Żywność i napoje są znacznym składnikiem koszyka inflacyjnego, jednak ich ceny zmieniają się dużo bardziej dynamicznie niż ogólny wskaźnik wzrostu cen. Zobacz, jak wyglądało porównanie tych dwóch wartości przez ostatnie 10 lat.

W ciągu ostatnich dziesięciu lat wzrost cen żywności i napojów przez większość czasu utrzymywał się powyżej ogólnego wskaźnika CPI. W niektórych okresach przewyższał go nawet dwukrotnie - w sierpniu 2004 roku żywność drożała o 9,3 proc. przy inflacji na poziomie 4,6 proc., a w grudniu 2007 ceny żywności rosły o 7,9 proc. przy ogólnej inflacji na poziomie 4 proc.

W ostatnich latach oba te wskaźniki trzymają się dość blisko siebie, przy czym od czerwca 2012 w każdym miesiącu żywność drożeje szybciej niż ogół towarów i usług w Polsce.



Co oznaczają szybko rosnące ceny żywności?

Reklama

Popyt na żywność jest mniej więcej stały – trudno z niej zrezygnować, podobnie jak z opłat za czynsz, prąd czy gaz. Generalna jest zasada: im społeczeństwo bogatsze, tym udział wydatków na dobra podstawowe jak żywność w budżetach domowych jest mniejszy. Niemiecki konsument rocznie wydaje na jedzenie jedną dziesiątą swoich wydatków, Brytyjczyk ponad 11 proc. W Czechach wydatki na żywność to ok. 17 proc. domowych budżetów, na Węgrzech ponad 20 proc.

Tymczasem w Polsce wydatki na żywność stanowią 24,6 proc. domowych budżetów. Oznacza to, że i dla Czechów, i dla Węgrów kupowanie żywności jest mniejszym obciążeniem niż dla nas. Z inflacją cen żywności która jest wyższa od inflacji ogólnej trudno oczekiwać, że ta sytuacja się szybko zmieni. Więcej o tym problemie przeczytasz w artykule: Polaków stać na mniej. Muszą ograniczać niektóre wydatki