KNF napisała w komunikacie, że ze względu na brak rękojmi ostrożnego i stabilnego zarządzania kasą, jednogłośnie odmówiła zatwierdzenia Mariusza Gazdy, Jacka Gębali, Bogumiła Krzyszczaka, Jana Kubika, Ryszarda Prusa, Andrzeja Sosnowskiego, Leszka Wójcika na stanowiskach prezesów zarządu siedmiu różnych Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo – Kredytowych.

Chodzi o kasy w Wołominie, Jaworznie, a także kasy o nazwie Jowisz, Kujawiak, oraz kasy im. Unii Lubelskiej, Zygmunta Chmielewskiego i Franciszka Stelczyka.

Ustalenie braku rękojmi jest konsekwencją dotychczasowego sposobu zarządzania kasami przez te osoby. Prezesi ponoszą odpowiedzialność za obecną złożoną sytuację kas oraz nieprawidłowości w ich działaniu, stwierdzone m.in. przez inspekcje KNF.

"Komisja brała również pod uwagę przewidywany dalszy wpływ prezesów na kasy, w tym ocenę ich zdolności do skutecznej realizacji działań naprawczych oraz zapewnienia właściwego zarządzania i rozwoju kasy w przyszłości. Aktualnie 42 z 521 kas jest zobowiązanych do realizacji programu postępowania naprawczego, a w przypadku 23 SKOK-ów KNF prowadzi postępowania w przedmiocie ustanowienia w kasie zarządcy komisarycznego" - czytamy dalej.

Reklama

>>> Zobacz też: Alior przejmuje SKOK im. Jana z Kęt. Ekonomista SKOK: Rząd chce zlikwidować spółdzielczość

Artykuł 18 ust. 4 ustawy o SKOK stanowi, że "Członkowie zarządu kasy powinni posiadać kwalifikacje niezbędne do kierowania działalnością kasy oraz dawać rękojmię ostrożnego i stabilnego zarządzania kasą".

SKOK zarzuca KNF działanie na zlecenie polityczne

Rzecznik prasowy Kasy Stefczyka, Dawid Adamski przysłał tego samego popoludnia oświadczenie, że "trudno nie odnieść wrażenia, iż KNF podejmowała decyzję nie tyle na podstawie kwestii merytorycznych, ile kierując się aspektami politycznymi".

Sugeruje również, że KNF zajęła się tak intensywnie działalnością kas, ponieważ "Kasa Stefczyka od ponad dwudziestu lat stanowi coraz silniejszą konkurencję dla zdominowanych przez obcy kapitał banków komercyjnych". Rzecznik sugeruje także, że KNF działa na polityczne zlecenie rządu, gdyż "nowe przepisy funkcjonowania dla spółdzielczych kas przygotowywali przedstawiciele Platformie Obywatelskiej pracujący nierzadko na rzecz sektora bankowego. Trudno w tej sytuacji oczekiwać rzetelności, czego przykładem może być decyzja Komisji Nadzoru Finansowego".

Dunajski pisze, że "rzekome zastrzeżenia do Prezesów SKOK, o których informuje KNF, oparte są na przesłankach czysto uznaniowych". Sugeruje też, że jest to po prostu spełnianie się jednego z punktów scenariusza, którego celem jest wyeliminowanie ze spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych jego założycieli. Rzecznik porównuje działalność SKOKów do działalności społecznej i walki z wykluczeniem finansowym.

SKOK swoje, KNF swoje

Na początku sierpnia z tych samych przyczyn KNF odmówiła zatwierdzenia kandydatów na stanowisko prezesa pięciu SKOK-ów.

W połowie lipca KNF podjęła decyzję o zawieszeniu działalności Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej "Wspólnota" oraz wystąpieniu do Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ w Gdańsku o ogłoszenie upadłości kasy. Komisja poinformowała także, że ze względu na skalę ryzyka skumulowanego w SKOK "Wspólnota" do udziału w jej restrukturyzacji poprzez przejęcie lub połączenie nie zgłosił się w odpowiedzi na zapytania KNF żaden SKOK spełniający ku temu ustawowe kryteria, tzn. mogący w wyniku przejęcia trwale zapewnić bezpieczeństwo depozytów zgromadzonych w kasie, ani żaden bank. KNF zwracało wówczas uwagę, że istotą działalności SKOK jest obsługiwanie wyłącznie członków kasy, czyli jej współwłaścicieli.

Natomiast na początku lipca Komisja podała, że wynik finansowy netto sektora spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych (SKOK) poprawił się i wyniósł -8,53 mln zł w I kw. 2014 r. wobec -113,27 mln zł rok wcześniej. Według UKNF, sytuacja kapitałowa sektora SKOK pogorszyła się głównie wskutek poniesienia strat przez niektóre kasy za I kwartał 2014 rok.

>>> Czytaj też: KNF zwalcza SKOK-i. Kandydatom na prezesów zarzuca brak komepetencji