W opinii Dmitrija Miedwiediewa, aneksja Krymu to nie jest kwestia geopolityki czy ekonomiki. Szef rosyjskiego rządu powtórzył, że to sprawa historycznej sprawiedliwości i honoru. „Gdy mówimy o Krymie, rozumiemy, że to jest nasza historia, nasz los, czasami także nasz ból i ogromna liczba ludzi, którzy w tym roku głosowali za tym, by wrócić do Rosji” - powiedział Miedwiediew. Szef rosyjskiego rządu zapewnił, że to nie jego kraj sprowokował kryzys międzynarodowych kontaktów.

>>> Czytaj: Gierasimow: "Budowa tarczy antyrakietowej uderzy w potencjał sił jądrowych Rosji"

„Z nikim nie kłócimy się, nie spieramy, zawsze jesteśmy otwarci i gotowi, aby rozwijać nasze stosunki z Unią Europejską, USA i innymi krajami” - dodał Miedwiediew. Wcześniej rosyjski premier przyznał, że zachodnie sankcje szkodzą gospodarce Federacji Rosyjskiej.

Reklama