Bakondi powiedział na konferencji prasowej, że do budowy ogrodzenia może dojść, jeśli patrole nie będą już w stanie powstrzymać na granicy potoku nielegalnych migrantów.

Jeśli rząd zdecyduje o budowie ogrodzenia, rozpoczęłaby się ona od zbiegu granic Węgier, Serbii i Rumunii i objęła niezbędny odcinek granicy rumuńsko-węgierskiej, która liczy 450 km – dodał.

Według Bakondiego wzrosła liczba nielegalnych migrantów na granicy Węgier z Serbią i Chorwacją – codziennie straż graniczna zatrzymuje tam 110-130 osób.

Premier Orban potwierdził w piątek swój sprzeciw wobec obowiązkowych kwot przyjmowania uchodźców przez państwa Unii Europejskiej, sygnalizując jednocześnie, że nie zamierza zmieniać tego stanowiska na poniedziałkowym szczycie Unia Europejska-Turcja.

Reklama

>>> Czytaj też: Transfer migrantów z Turcji na Węgry? Orban: nie zaakceptujemy żadnego porozumienia

"Już liczba jeden byłaby dla nas za duża. Nie zaakceptujemy żadnego porozumienia, które przewiduje transfer migrantów z Turcji na Węgry" - oświadczył Orban po spotkaniu z premierem krajowym Bawarii Horstem Seehoferem w Budapeszcie. Jak zaznaczył, rząd węgierski uważa, że Europa jest zdolna "w pełni uszczelnić swe granice".

Węgry są jednym z najbardziej zdecydowanych przeciwników obecnej polityki UE w sprawie uchodźców. Do niedawna przez ich terytorium przebiegała tak zwana bałkańska trasa uchodźców z Grecji do Niemiec lub dalej na północ, ale po zakończeniu budowy ogrodzeń na granicy Węgier z Serbią i Chorwacją we wrześniu i październiku 2015 roku główny nurt migracji przeniósł się na sąsiednie terytoria Chorwacji i Słowenii.

>>> Polecamy: Węgry - najlepiej chroniony kraj w UE. Orban krytykuje bezczynność Unii ws. imigrantów