Ja chcę zwrócić uwagę na zmianę, która jest szalenie korzystna dla biznesu, głównie najmniejszego, a o której bardzo mało się mówi. Mowa o sukcesji drobnego biznesu. Dlaczego trzeba było czekać tyle lat, dlaczego musiało przeminąć tyle rządów, by wprowadzić coś tak prostego i potrzebnego?
Efektem prac Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii było przyjęcie przez Sejm 5 lipca 2018 r. ustawy o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej. Kilka miesięcy później została ona uznana przez DGP za najlepszy akt prawny przyjęty w 2018 r.
Co w przepisach jest tak wyjątkowego? Przede wszystkim trzeba przypomnieć, jaki stan prawny mieliśmy do czasu wejścia w życie ustawy. Najczęściej wraz ze śmiercią właściciela jednoosobowej działalności gospodarczej równocześnie umierała firma. Rodzina nie mogła posługiwać się nazwą przedsiębiorstwa, wykorzystywać jej numerów NIP czy REGON. Banki nie pozwalały na dostęp do firmowego rachunku. Nie można było korzystać także z koncesji, zezwoleń i licencji aż do czasu, gdy ktoś z najbliższych oficjalnie otrzymał spadek i przejął prowadzenie firmy. To zaś trwało długo, gdyż na proste stwierdzenie nabycia spadku w sądzie trzeba czekać niekiedy nawet półtora roku. Mało który biznes był w stanie przetrwać wielomiesięczny okres przejściowy. Kontrahenci szukali nowych partnerów biznesowych – życie nie znosi próżni.
Sytuacja stawała się z roku na rok coraz bardziej poważna. Spośród ponad 2 mln przedsiębiorców wpisanych do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG) już 200 tys. ma powyżej 65 lat – a odsetek osób starszych prowadzących biznes rośnie z roku na rok. Miesięcznie do CEIDG trafiało ponad 100 zgłoszeń dotyczących śmierci przedsiębiorcy. A ok. 10 tys. pracowników traciło rokrocznie pracę tylko z tego powodu, że właściciel firmy umarł, więc nie miał kto zatrudnionym płacić, w efekcie czego umowy ulegały rozwiązaniu. W skrócie: ogrom problemów, który zaczął dotykać tysiące polskich firm.
Reklama
Recepta okazała się prosta. Po pierwsze, obowiązująca już ustawa przewiduje możliwość powołania zarządcy sukcesyjnego. To osoba, która ma za zadanie prowadzić biznes po zmarłym przedsiębiorcy do czasu załatwienia wszystkich formalności spadkowych przez rodzinę. ©℗