Tym samym przełamane w poprzedni poniedziałek wsparcie w strefie 30,5-31 tys. pkt dla WIG stanowi w dalszym ciągu krótkoterminowy opór. Dopóki ten sygnał sprzedaży nie zostanie anulowany bazowym jest ten oparty na przekonaniu, że przez ostatnie tygodnie mamy do czynienia z procesem odwracania zwyżkowej tendencji, jaka towarzyszyła nam na wiosnę. Jej duża siła i skala powoduje, że ten proces jest powolny. Można jednak przypuszczać, że po zakończeniu ruchu powrotnego do przełamanego wsparcia wydarzenia nabrałyby tempa.

Tym bardziej, że zachowanie amerykańskiego parkietu coraz bardziej wpisuje się w ramy formacji głowy z ramionami, gdzie ramiona stanowią dołki z maja i czerwca. Z tego punktu widzenia kluczowy poziom znajduje się nieco poniżej 900 pkt. Jego sforsowanie oznaczałoby definitywny koniec zwyżek. Dopóki się to nie stanie są jeszcze szanse na kontynuację pomyślnej passy.

Przełom czerwca i lipca przebiega pod znakiem publikacji pokaźnej porcji wiadomości gospodarczych. Wczorajsza ich wymowa nie była jednoznaczna. Rozczarował indeks zaufania amerykańskich konsumentów Conference Board, który zanotował spadek. Lepiej od oczekiwań było w przypadku cen domów, ale tu dynamika spadku wciąż jest pokaźna, tym bardziej jeśli wziąć pod uwagę, że trwa on już dość długo. Kiepskie wiadomości płynęły z brytyjskiej gospodarki, gdzie PKB w I kwartale spadł mocniej niż wcześniej szacowano. To jednak już przeszłość, więc miało znaczenie jedynie statystyczne. Musiały natomiast niepokoić dalsze wzrosty stopy bezrobocia w Japonii oraz Niemczech. Słabo też wypadła majowa produkcja przemysłowa w Korei, co pokazywało, że globalna wciąż nie odzyskuje wigoru. Inaczej ta nastawiona na eksport gospodarka miałaby się lepiej.

Dziś uwagę przyciągną głównie amerykańskie dane. Będą dotyczyć kondycji rynku pracy, sytuacji w przemyśle i na rynku nieruchomości (wydatki budowlane, liczba kredytów hipotecznych i podpisane umowy sprzedaży domów). Przy obecnych wysokich cenach akcji nie ma miejsca na rozczarowania.

Reklama

WYKRES DNIA

W czerwcu w gospodarce strefy euro zagościła deflacja. Spadek cen wyniósł 0,1% w porównaniu z tym samym miesiącem 2008 r. To głównie efekt niższych cen paliw, które zbijają inflację na całym świecie. Takie dane kontrastują z coraz częstszymi ostrzeżeniami przed zbliżającą się nadmierną inflacją. Ostatnio wspominał o tym Bank Rozliczeń Międzynarodowych, wskazując na ryzyko odsuwania w czasie przez banki centralne decyzji o podwyżce kosztów pieniądza. Zbyt długa ekspansja monetarna miałaby prowadzić do nadmiernej inflacji.

Notowania polskich obligacji

Obniżka stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, jak również lepsze nastroje na światowych rynkach obligacji w ostatnich dniach, przyczyniły się do poprawy nastrojów na krajowym rynku długu. W dalszym ciągu trudno jednak na nim mówić o przełomowych wydarzeniach. Pozostaje on raczej w letargu niż podlega jednoznacznej tendencji. Tegoroczne zyski z naszych obligacji nie przekraczają 1%. Bilans znacznie poprawił II kwartał, który przyniósł ok. 2-proc. wzrost.

Perspektywy są jednak nad wyraz niepewne. Sytuacja na świecie nie wygląda korzystnie, a problemy budżetowe skutkować będą zwiększoną podażą papierów. Zbijanie inflacji nie musi okazać się takie proste. Istnieje do tego ryzyko odwrotu od bardziej ryzykownych rynków. Dlatego wciąż to wysokooprocentowane lokaty wyglądają korzystniej od obligacji.

ikona lupy />
Indeks cen polskich obligacji / Inne