W okresie od 2 września do dnia wczorajszego indeks S&P500 wzrósł o 7,1 proc., podczas gdy WIG20 tylko 2,3 proc. Przyczyn tej słabości warszawskiej giełdy może być kilka. Począwszy od wygasających kontraktów, a na planowanych dużych prywatyzacjach i emisji PKO BP skończywszy. Dla posiadaczy akcji najkorzystniejszym scenariuszem byłby ten, który tę słabość wiąże z rynkiem terminowym. To bowiem tworzyłoby jeszcze szanse na pościg za giełdami w Europie i USA. W optymistycznym scenariuszu WIG20 mógłby nawet wspiąć się w okolice sierpniowego szczytu.

Aktualna sytuacja techniczna na wykresie indeksu dużych spółek nie wyklucza takiego scenariusza. Tyle tylko, że szanse na jego realizacje nie są szczególnie duże. W tej chwili najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na najbliższe tygodnie jest ruch w bok w szerokim przedziale wahań 2050-2250 pkt. Natomiast w perspektywie najbliższych 2-3 miesięcy raczej należy oczekiwać umiarkowanego cofnięcia się rynku, niż nowych rekordów w tym roku. Takie rekordy są realne na początku 2010 roku.