Polskiej walucie pomagała poprawa klimatu inwestycyjnego na rynkach akcji, natomiast nie zaszkodził jej kolejny spadek kursu EUR/USD, który sprowadził tę parę do 1,4217 z poziomu powyżej 1,51 na początku grudnia.

W zarówno wczorajsze, jak i dzisiejsze notowania złotego wkradł się świąteczny marazm. Płynność na rynku jest niewielka, a wahania ograniczone nawet w sytuacji, gdy pojawiają się nowe impulsy mogące zmienić układ sił. Inwestorzy pozostali dziś obojętni nie tylko na raporty o koniunkturze gospodarczej i inflacji bazowej w Polsce, ale również na dane nt. amerykańskiego PKB za III kwartał br. (wzrost o 2,2 proc. wobec prognozowanego wzrostu o 2,8 proc.) i sprzedaży domów na rynku wtórnym w listopadzie (wzrost o 7,4 proc. wobec prognozowanego wzrostu o 2,5 proc.). Tymczasem wywołały one nieco emocji na rynkach.

W środę należy liczyć się z kontynuacją tego świątecznego marazmu. Większych emocji nie wywoła zarówno posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej i komunikat mu towarzyszący (Rada nie zmieni stóp procentowych), jak i dane o listopadowej sprzedaży detalicznej (prognoza: 4,1 proc.) i stopie bezrobocia (prognoza: 11,4 proc.) w Polsce. Ograniczony wpływ na notowania mogą natomiast mieć amerykańskie dane. Inwestorzy poznają raporty o sprzedaży nowych domów, wydatkach i dochodach konsumentów oraz indeks Uniwersytetu Michigan.

Reklama

Ten świąteczny marazm na złotym może utrzymać się do końca roku. Wydaje się bowiem, że w okresie pomiędzy Świętami w Nowym Rokiem, mniejszej aktywności należy również oczekiwać na rynkach bazowych. Złoty będzie więc pozbawiony impulsów w tym okresie.