Francuski indeks CAC 40 podniósł się lekko o 0,15 proc., do 3512,76 pkt. Niemiecki indeks DAX podskoczył o 0,24 proc. i wyniósł 5498,26 pkt. Węgierski indeks BUX zakończył sesję wzrostem o 1,59 proc. i wyniósł 20622,83 pkt.

Wczorajsza niezbyt udana sesja na Wall Street nie zniechęciła inwestorów do działania. Skoro nie udało się odbicie za oceanem, postanowili wybrać się na łowy w tereny trochę łatwiejsze do „ruszenia”, choć bardziej ryzykowne. Widać to było wyraźnie po „geografii” wzrostów na europejskich parkietach. Paryż, Londyn i Frankfurt były dziś zupełnie nie w modzie. Za to od Aten, przez Bukareszt, Istambuł po Pragę i Warszawę, działo się znacznie więcej i było ciekawie. Warunkiem powodzenia tego rajdu jest poprawa nastrojów na amerykańskim rynku” - pisze w komentarzu giełdowym Roman Przasnyski, Główny Analityk Gold Finance.

Analityk podkreśla, że nastroje giełdowych inwestorów podlegały dziś ciągłym wahaniom. „Od niewielkich, sięgających 0,3 proc. spadków zaczęły dzisiejszą sesję główne giełdy europejskie. Sytuacja szybko jednak zaczęła się poprawiać, a sygnał dały zwyżkujące kontrakty na amerykańskie indeksy. O uspokojeniu nastojów trudno jednak było mówić, bowiem ich wahania były bardzo widoczne. Około południa wskaźniki znów zeszły pod kreskę, po czym rozpoczęły niezbyt dynamiczną wspinaczkę w górę” - pisze Roman Przasnyski.