Brytyjski indeks FTSE 100 na zamknięciu sesji spadł o 2,56 proc., do 5 411,11 pkt. Niemiecki indeks DAX stracił 2,6 proc. i wyniósł 6 006,86 pkt. Francuski indeks CAC 40 obniżył się o 3,64 proc. i zakończył notowania na poziomie 3 689,29 pkt. Węgierski indeks BUX na zamknięciu spadł o 3,51 proc. do 23 688,03 pkt.

Wtorkowe notowania na europejskich parkietach rozpoczęły się dość neutralnie, jednak z każdą godziną handlu nastroje wśród inwestorów stawały się coraz bardziej nerwowe. "Już po godzinie paryski CAC40 tracił 1,5 proc., we Frankfurcie zniżka przekraczała 1 proc., a w Londynie indeks spadł o 0,3 proc. W Atenach wskaźnik zniżkował około południa o ponad 2,5 proc., a w Madrycie spadek sięgał 3,5 proc. W Bukareszcie i Budapeszcie wskaźniki traciły po ponad 1 proc., a moskiewski RTS zniżkował o 1,6 proc. Końcówka sesji stała już pod znakiem zdecydowanej wyprzedaży. Grecki ATGI tracił prawie 7 proc., a hiszpański IBEX spadał o 5 proc. Po ponad 2 proc. zniżkowały wskaźniki w Paryżu i Frankfurcie" - pisze w komentarzu giełdowym Roman Przasnyski, analityk Gold Finance

"Dzisiejsza sytuacja na rynkach finansowych przypominała tę sprzed uzgodnień pomocy dla Grecji. Teraz pojawiają się wątpliwości, czy zatwierdzony pakiet będzie wystarczający. Do powstania małej paniki wystarczyła plotka o możliwym obniżeniu ratingu dla Hiszpanii. Jej zdementowanie nie poprawiło nastrojów ani na moment. Wygląda na to, że inwestorzy są już wystarczająco znerwicowani, by przystąpić do wyprzedaży i kreślenia głębszej korekty" - twierdzi analityk.