Nasz parkiet w poniedziałek przed południem sprawiał wrażenie opuszczonego przez inwestorów. Obroty były niskie, a WIG20 ledwie dawał oznaki życia. Ruszył w górę dopiero po danych zza oceanu.

Pierwsza część poniedziałkowej sesji na warszawskiej giełdzie upływała w atmosferze marazmu. Chętnych do handlu było niewielu, a obroty najniższe od wielu miesięcy. WIG20 zaczął dzień na poziomie identycznym jak na piątkowym fixingu. Jedynie w pierwszych minutach można było zauważyć nieco większe zmiany, jeśli za takie można uznać ruchy o rozpiętości 15 punktów. Po zejściu poniżej 2300 punktów wskaźnik rozpoczął odrabianie strat i około godziny 14.00 ponownie znalazł się w okolicach poziomu otwarcia. Lepiej radziły sobie pozostałe indeksy, a szczególnie sWIG80. Zaczął on dzień od zwyżki o 0,7 proc. i szybko podwoił jej skalę.
W gronie blue chipów przed południem notowania jedynie kilku spółek zwracały uwagę. Po około 3 proc. w górę szły akcje Bogdanki, Getinu i GTC. O 2,5 proc. zwyżkowały walory PZU, co można uznać za nieco spóźnioną reakcję inwestorów na opublikowane niedawno dobre wyniki finansowe ubezpieczyciela. Po ponad 1 proc. zyskiwały papiery PKO, Kernela i Banku Handlowego. Wśród mniejszych spółek wrażenie mogła robić prawie 10 proc. zwyżka papierów Ciechu.

Na pozostałych giełdach europejskich działo się znacznie więcej, choć handel także trudno określić mianem intensywnego. Indeksy w Paryżu i Frankfurcie zaczęły handel od wzrostów po 1,7 proc. i w tych okolicach trzymały się przez większą część dnia. W Londynie bankowcy obchodzili swoje święto i tym można częściowo tłumaczyć bardzo niskie obroty nie tylko w Warszawie. Podobnie jak u nas, czyli słabo, zachowywały się indeksy w Stambule, Sofii i Bukareszcie. Ale londyńskie święto nie przeszkadzało wskaźnikowi w Moskwie rosnąć o ponad 3 proc., czy iść w górę o 2 proc. indeksowi w Budapeszcie. Gwiazdą był parkiet w Atenach, gdzie zwyżka po południu przekraczała 16 proc. w reakcji na plany połączenia się Eurobanku i AlphaBanku.

Nastroje jeszcze się poprawiły po publikacji danych zza oceanu. Okazało się, że dochody Amerykanów wzrosły zgodnie z oczekiwaniami o 0,3 proc., za to wydatki skoczyły aż o 0,8 proc., podczas gdy spodziewano się ich zwyżki o 0,4 proc. To poruszył nawet naszym indeksem największych spółek, który początkowo poszedł w górę o prawie 0,7 proc., docierając do niemal 2330 punktów. Ten poziom, który w ostatnich dniach dwukrotnie okazał się dla byków barierą zbyt trudną, tym razem został pokonany, co otworzyło drogę do dalszej zwyżki do prawie 2360 punktów, czyli do 1,9 proc. W tej fazie akcje PZU i Bogdanki rosły po ponad 5 proc., po 4 proc. w górę szły walory Getinu, GTC i Banku Handlowego.

Wskaźniki na Wall Street rozpoczęły dzień od wzrostów po ponad 1 proc. i szybko zwiększały ich skalę do 1,7-1,9 proc. DAX i CAC40 szły w górę po ponad 2,5 proc.
WIG20 ostatecznie zyskał 1,69 proc., WIG wzrósł o 2,37 proc., mWIG40 o 1,82 proc., a sWIG80 o 2,32 proc. Obroty wyniosły ponad 560 mln zł.

Reklama