"Zrobiliśmy naszą własną ekspertyzę, z której wynika, że nie ma obecnie powodu do interwencji - przeciwnie, jest potrzeba zrobienia takiego wstrząsu na rynku, który pchnie na zupełnie nowe tory rozwojowe rynek komórkowy, gdzie zamiast głosu i słabo działającej transmisji danych zaczną rządzić treści" - powiedziała Streżyńska pytana o to, czy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) powinna postawić jakieś warunki dla przeprowadzenia transakcji.

"Zygmunt Solorz-Żak ma zupełnie inną perspektywę i myśli w zupełnie inny sposób niż tradycyjnie wyznawane przez dotychczasowych graczy. On rozumuje treściami i chce je sprzedawać, a sieć komórkową będzie traktował jako platformę technologiczną. Będzie szedł w innym kierunku, a pozostali będą musieli za nim podążyć" - dodała. Streżyńska zauważyła też, że "nerwowe ruchy konkurentów świadczą o tym, że gorączkowo stawiają sobie pytanie, co mają sprzedawać".

>>> Czytaj też: Sprawdź, jakie będą skutki przejęcia Polkomtelu przez Solorza-Żaka

"Ja na miejscu UOKiK zrobiłabym krok wstecz i popatrzyła, jak to wszystko się rozwinie. Urząd antymonopolowy, oprócz ingerencji na poziomie transakcji, ma przecież jeszcze możliwości regulacyjne i działania ex post, czyli zakazywania działań antykonkurencyjnych. Możliwości interwencji ma też UKE" - dodała Streżyńska w rozmowie z Telepolis.pl.

Reklama

Na początku września prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta (UOKiK) Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel informowała, że decyzja UOKiK jest możliwa jeszcze w tym roku, choć proces badania transakcji był w dopiero w początkowej fazie. Wartość transakcji przejęcia Polkomtela wyniesie 18,1 mld zł. Solorz-Żak zapłaci 15,1 mld zł i przejmie wierzytelności Polkomtela, obecni akcjonariusze otrzymają też dywidendę ze spółki. Nabywcą będzie Spartan Capital Holdings, kontrolowany przez Solorza-Żaka.

W I poł. 2011 roku Polkomtel miał 769,2 mln zł zysku netto wobec 636,1 mln zł zysku rok wcześniej, przy przychodach odpowiednio 3.600,0 mln zł wobec 3.765,8 mln zł.