O ile w styczniu wartość nowych kredytów udzielonych w ramach „Rodziny na swoim” trzymała się blisko 0,5 mld zł, luty wypadł już znacznie gorzej. Wartość nowych pożyczek była w porównaniu ze styczniem o ponad 15 proc. niższa i wyniosła 421,6 mln zł. W ubiegłym roku średnia wartość nowych kredytów w ramach RnS wynosiła 854,2 mln zł miesięcznie.
Trend spadkowy widoczny był już w końcu ubiegłego roku, kiedy program zaczął działać w nowej formule. Rząd, dążąc do jego wygaszenia, zmienił metodologię obliczania ceny metra kwadratowego mieszkania lub domu, która kwalifikowała nieruchomość do dopłaty.
Wcześniej szacunkowe, łączne koszty budowy nowej nieruchomości były sukcesywnie podnoszone, łącznie o 40 proc. Ale od września ustabilizowały się dla rynku pierwotnego, a w przypadku mieszkań z drugiej ręki zostały obniżone o 20 proc. Do 35 lat obniżył się także wiek części potencjalnych kredytobiorców (małżeństw i bezdzietnych singli).
Reklama
– Te zmiany doprowadziły do znacznego spadku limitów cen. Do tego dochodzą jeszcze regulacje Komisji Nadzoru Finansowego, które szczególnie od początku tego roku zmniejszyły dostęp Polaków do kredytów hipotecznych – mówi Łukasz Rosiński z AmerBrokers.
Już za tydzień Bank Gospodarstwa Krajowego przedstawi nowe limity cen obowiązujące w RnS. – Sądzę, że po najbliższej rewizji „Rodziny na swoim” limity cen ponownie spadną, co jeszcze bardziej zmniejszy dostępność mieszkań i kredytów z dopłatą rządową – dodaje analityk.
W całym sektorze bankowym widać mniejszą skłonność do pożyczania na zakup nieruchomości. Jak poinformował DGP Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich, wartość nowych kredytów hipotecznych udzielonych w ciągu dwóch pierwszych miesięcy 2012 r. była mniejsza niż w styczniu i lutym roku ubiegłego i zbliżyła się do poziomu odnotowanego w tym samym czasie w roku 2010 r. W sumie w I kw. 2010 r. wartość nowo udzielonych pożyczek na mieszkania wyniosła 9,8 mld zł. W I kw. ubiegłego roku było to 12,25 mld zł.
– Nie widać wielkiego dramatu, ale rekomendacje wydane przez nadzór swój wpływ na rynek kredytowy i mieszkaniowy pokażą w ciągu kilku najbliższych miesięcy – mówi Krzysztof Pietraszkiewicz. Obecnie ZBP szacuje, że wartość nowo udzielonych kredytów może spaść o 5 – 10 proc. w stosunku do 2011 r.
– Uważamy, że program „Rodzina na swoim” powinien pilnie zostać zastąpiony innym rozwiązaniem, skłaniającym Polaków do gromadzenia środków na cele mieszkaniowe. Kolejne regulacje nadzoru będą bowiem wymagały od kupujących większego wkładu własnego – mówi szef ZBP.
Od 2007 r., czyli od początku trwania programu RnS, w jego ramach udzielonych zostało ponad 141 tys. kredytów o wartości niemal 26 mld zł. Według danych Ministerstwa Transportu, do których dotarł DGP, do zwrotu dopłat w ramach RnS, łącznie 10,86 tys. zł, doszło tylko raz, w 2011 r. Kredyt preferencyjny został postawiony w stan natychmiastowej wymagalności ze względu na wykorzystanie go niezgodnie z celem, na jaki został udzielony.