Propozycja budżetu UE na lata 2014-2020 szefa Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya jest lepsza z punktu widzenia polityki spójności niż dokument prezydencji cypryjskiej - ocenił minister administracji i cyfryzacji Michał Boni. Negocjacje trwają - zastrzegł.

"Myślę, że to jest propozycja, która z punktu widzenia polityki spójności (...) jest lepsza niż prezydencji cypryjskiej, co nie oznacza, że nie chcielibyśmy powrotu do tej pierwotnej propozycji Komisji Europejskiej" - powiedział w środę przebywający w Brukseli Boni. Wyjaśnił, że właśnie z polityki spójności będą pochodzić środki na cyfryzację.

"Rozmowy i negocjacje będą się toczyły dalej, wszyscy księgowi po przekazaniu tego dokumentu (propozycji Van Rompuya - PAP) dokładnie analizują, jaki (będzie) przepływ środków, jakie procenty, kto ile dostanie. Dyskusja się tak naprawdę rozgrzewa, a nie kończy" - dodał. Jego zdaniem spotkania, które premier Donald Tusk ma zaplanowane w środę w Berlinie (z Angelą Merkel) oraz w środę i w czwartek w Brukseli (m.in. z przewodniczącymi KE i Rady Europejskiej) "będą prowadziły do tego, aby na szczycie UE niektóre sprawy tak dosyć mocno zostały postawione".

Szczyt UE poświęcony wieloletniemu budżetowi UE na lata 2014-2020 odbędzie się w Brukseli 22 i 23 listopada.

Rozesłana około północy do stolic 27 państw UE najnowsza propozycja budżetu została przygotowana przez gabinet przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya i będzie podstawą dalszych negocjacji aż do szczytu przywódców UE w przyszłym tygodniu. Nowa propozycja budżetu UE na lata 2014-20, do jakiej dotarła PAP, ustala limit dostępu do funduszy spójności dla danego kraju w wysokości 2,4 proc. jego PKB. To daje Polsce ok. 73,9 mld euro, czyli więcej niż proponował Cypr. Ale są większe cięcia w rolnictwie. Z pierwotnej propozycji KE wynikało, że Polska dostałaby z polityki spójności około 77 mld euro.

Reklama

Propozycja cypryjskiej prezydencji z 29 października przewidywała cięcia w budżecie UE na lata 2014-20 w wysokości co najmniej 50 mld euro. Ta propozycja niosła ryzyko podzielenia krajów spójności. Cypr postulował bowiem cięcia w budżecie w stosunku do wyjściowej propozycji KE, w tym w polityce spójności, ale dla krajów przyjaciół spójności - zwłaszcza z południa Europy, które dotknęła w ostatnim kryzysie recesja (jak Portugalia czy Grecja) - zaproponował zwiększenie tych funduszy, podczas gdy dla państw odnotowujących wzrost gospodarczy (głównie kraje Europy Wschodniej i Środkowej, jak Polska i Słowacja) - cięcia.

Obniżenie przypadających na Polskę środków w polityce spójności w projekcie Cypru było wynikiem obniżenia limitu funduszy dostępnych na kraj z 2,5 proc. jego PKB rocznie (jak proponowała KE) do 2,36 proc. PKB. W dokumencie Cypru ten limit zapisano jako przedział "X - 2,36 proc.", co oznaczało, że limit ten mógłby się jeszcze zmienić na niższy. Tymczasem dla krajów w kryzysie wpisano tylko "X", nie wykluczając tym samym wyższych limitów, by zapewnić im dodatkowe wsparcie.