Zdaniem Ghosna sprzedaż ta nie powróci do normy przez następne trzy lata. „W tym momencie oszczędności nie przynoszą rezultatu, a ich wpływ na włoskich konsumentów jest fatalny” – powiedział Marchionne podczas salonu motoryzacyjnego w Genewie – „Rozumiem sens oszczędzania, ale możemy tracić wagę aż do naszej śmierci”.

Producenci samochodów, którzy zmagają się ze spadkiem sprzedaży aut w Europie szósty rok z rzędu, dołączyli do rosnącej rzeszy przeciwników polityki oszczędnościowej w regionie. Unijni ministrowie finansów stwierdzili w tym tygodniu, ze mogą zezwolić na stosowanie bardziej liberalnej polityki budżetowej w reakcji na impas wyborczy we Włoszech, falę protestów w południowej Europie wobec cięć na wydatki socjalne oraz oporu francuskiego rządu w sprawie redukcji wydatków.

W styczniu sprzedaż samochodów w Europie spadła do najniższego poziomu od 1990 roku. Hiszpania, do niedawna piąty rynek motoryzacyjny kontynentu, obecnie wlecze się za Belgią, chociaż liczy czterokrotnie więcej ludności. Spadek sprzedaży w Europie zależy do tego, jak głębokie są cięcia państwowych wydatków – powiedział Ghosn reporterom w Genewie. I dodał, że opowiada się za rządowymi zachętami przy wymianie starych samochodów w celu promocji sprzedaży nowych pojazdów.

Francuski minister przemysłu Arnaud Montebourg oświadczył w zeszłym tygodniu, że to zastosowanie bodźców przy złomowaniu aut może odrodzić rynek motoryzacyjny kraju i nakłonić ludzi do kupowania modeli bardziej oszczędzających paliwo, zamiast dyskutowanych propozycji podniesienia podatku za paliwo dieslowskie. Ale rząd najpewniej w tym roku nie podejmie żadnej decyzji w tej sprawie

Europejski rynek motoryzacyjny zmniejszył się w 2012 roku o 7,8 proc. do najniższego poziomu od 17 lat.

„Trzeba rozwiązać problemy wysokiego bezrobocia młodych ludzi w Europie. Społeczeństwa, nie mogą ciągle dryfować, lecz chcą znajdować się w równowadze” – powiedział w Genewie na temat kryzysu szef Volkswagena, Martin Winterkorn.

Z kolei szef Daimlera Dieter Zetsche podkreślił, że wyniki europejskiego rynku za dwa miesiące były znacznie gorsze niż sądzono. Rejestracja nowych samochodów we Francji i Niemczech spadła bowiem o 10 proc. w stosunku do roku poprzedniego.

„Powstaje tylko pytanie: czy będzie źle czy też bardzo źle” – mówi Ghosn z Renault.