Indeks S&P 500 zakończył poniedziałkową sesję wzrostem o 0,19 proc. do 1 884,66 pkt. Dow Jones zyskał 0,11 proc. i wyniósł 16 530,55 pkt, a Nasdaq wzrósł o 0,34 proc. do 4 138,06 pkt.

Z amerykańskiego rynku napłynęło dziś wiele ważnych danych makro. Indeks ISM dla sektora usług w USA wyniósł w kwietniu 55,2 pkt wobec 53,1 pkt w poprzednim miesiącu, podał Institute for Supply Management (ISM). To więcej niż rynkowe przewidywania, które oscylowały w granicach 54,1 pkt.

Z kolei firma Markit, specjalistyczny dostawca badań gospodarczych, podała w ostatecznych wynikach, że wskaźnik PMI dla sektora usług USA spadł do 55 pkt w kwietniu z 55,3 pkt przed miesiącem. Analitycy przewidywali, że wskaźnik spadnie do poziomu 54,2 pkt.

Łukasz Bugaj z DM BOŚ podkreśla, że zaprezentowane dane są bardzo korzystne. „Najpierw w piątek ukazał się bardzo dobry comiesięczny raport z rynku pracy, a dzisiaj okazało się, że wskaźnik ISM mierzący koniunkturę w sektorze usług wyszedł w kwietniu na półroczne maksimum” – mówi Bugaj.

Reklama

Mimo dobrych odczytów danych makro, inwestorzy na Wall Street nie pałali wielkim entuzjazmem. Niechęć do akcji w Europie udzieliła się też graczom z USA.

„Indeksy na Wall Street zniżkowały w pierwszych minutach handlu po 0, 7-0,8 proc. Po informacji o wzroście wskaźnika ISM dla usług skala spadku zmniejszyła się o połowę, a z czasem wskaźniki całkowicie zniwelowały straty” – mówi Roman Przasnyski, analityk Open Finance.