Dzisiaj o tej samej porze poznamy kwietniowe odczyty dynamiki cen konsumentów (CPI) – mediana oczekiwań zakłada jej wzrost o 0,3 proc. m/m i 2,0 proc. r/r (to więcej, niż w marcu). Z kolei wartości bazowe mają ukształtować się następująco: 0,1 proc. m/m i 1,7 proc. r/r, co jest zbieżne z tym co mieliśmy w marcu. Wyższe odczyty mogą doprowadzić do dalszego umocnienia dolara, które było widoczne dzisiaj rano.

Będzie to pewien sygnał, który uwiarygodni koncepcję podwyżki stóp procentowych przez FED w połowie 2015 r. Innymi słowy, rynek zacznie traktować ten temat bardziej „poważnie”. Zwłaszcza, gdyby lepsze od oczekiwań okazały się publikowane także dzisiaj dane nt. regionalnych indeksów New York FED i Philly FED, czy też dynamika produkcji przemysłowej w kwietniu.

Ranny ruch na dolarze sprawia, że na tygodniowym wykresie koszyka BOSSA USD sytuacja strony popytowej wygląda coraz lepiej. Opór w postaci strefy 67,95-68,00 pkt. został już w zasadzie wyraźnie sforsowany. Przed rynkiem niełatwa próba złamania strefy oporu 68,40-68,55 pkt., która jest oparta o maksima z marca i początku kwietnia b.r. Niemniej patrząc też na wskaźniki widać, że mamy coraz wyraźniejszy układ wzrostowy w średnim terminie.

W przypadku wspólnej waluty warto odnotować, że dzisiaj rano mieliśmy wystąpienie wiceprezesa Europejskiego Banku Centralnego. Vitor Constancio nie powiedział jednak nic nowego – dyskusja o tym, że w czerwcu dojdzie do jakiejś formy poluzowania monetarnego trwa już od zeszłego czwartku. Wyraził on jednak przy tym opinie, że zdaniem ECB okres niskiej inflacji może utrzymać się przez znacznie dłuższy okres.

Reklama

Oczywiście, warto tutaj zaczekać na szczegóły, jakie znajdą się w czerwcowych projekcjach makro, ale można założyć, że będą one sankcjonować posunięcie ECB. W hiszpańskiej prasie pojawił się dzisiaj artykuł sugerujący, że stopa depozytowa mogłaby zostać obniżona nawet do poziomu -0,25 proc., co byłoby już mocnym argumentem przeciwko utrzymywaniu pozycji w euro. Te i inne spekulacje sprawiają, że inwestorzy wolą wcześniej zmniejszyć zaangażowanie nie czekając na to, co rzeczywiście może w czerwcu zrobić ECB.

W efekcie na wykresie EUR/USD doszło do wyraźnego złamania okolic 1,37, co uruchomiło kolejną lawinę spadków. W efekcie naruszyliśmy minimum z 4 kwietnia na 1,3672. Po drodze złamana została także ważna linia trendu wzrostowego na 1,3690 – była ona zaczepiona o minima z listopada ub.r. i stycznia b.r. W efekcie najbliższe istotne wsparcie to rejon 1,3645 (dawny szczyt z października ub.r.), a potem okolice 1,3600-1,3620. W średnim terminie wygląda na to, że przed czerwcowym posiedzeniem ECB przetestujemy minima z lutego b.r. w okolicach 1,3476-1,3500.