Przewodniczący parlamentu Ołeksandr Turczynow twierdzi, że sukcesy ukraińskiej armii dają nadzieję na szybkie zakończenie operacji. Jeżeli wierzyć oficjalnym danym, to straty ukraińskiej armii od momentu wznowienia operacji antyterrorystycznej są mniejsze niż w czasie zawieszenia broni. W ciągu doby zginął 1 wojskowy na przejściu granicznym Nowoazowsk w obwodzie donieckim, które zostało ostrzelane z moździerzy. 8 żołnierzy zostało rannych. Pozostali ranni to ofiary ostrzałów ukraińskich posterunków.

Bojówkarze zaatakowali także z przenośnej wyrzutni rakietowej samolot Su-24, który bierze udział w operacji antyterrorystycznej. Jedna rakieta trafiła w silnik, załodze udało się jednak zniszczyć wyrzutnię, z której prowadzono atak, a pilotowi wylądować bezpiecznie na położonym 300 kilometrów dalej lotnisku. Nikt z załogi nie ucierpiał.

>>> Czytaj też: Moskwa: To koniec hegemonii USA, Rosja podniosła się z kolan

Rosyjskie MSZ: Poroszenko zawiódł nadzieje na pokój

Reklama

Nowy prezydent Ukrainy zawiódł nadzieje na pokój. Tak twierdzi wiceszef rosyjskiego MSZ Grigorij Karasin. W jego opinii - Petro Poroszenko nie spełnił pokładanych w nim nadziei na pokojowe uregulowanie konfliktu z separatystami. Jednocześnie Moskwa oskarżyła Kijów o prowadzenie „ekspedycji karnej” w stosunku do uchodźców, którzy próbują przedostać się do Rosji.

Wiceszef rosyjskiego MSZ uznał, że strona ukraińska nie prowadzi dialogu, ani z separatystami, ani z zagranicznymi partnerami i wyraził oburzenie z tego powodu. „To smutne, ale szansa na pojednanie znowu została zaprzepaszczona” - powiedział Grigorij Karasin w rozmowie z telewizją Rossija24.

Wcześniej rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow przekonywał, że Rosja jest zainteresowana tylko pokojowymi rozmowami między Kijowem a separatystami. Tymczasem rosyjski deputowany Gieorgij Fiodorow oskarżył władze w Kijowie o prowadzenie „karnej ekspedycji” i stosowanie terroru wobec cywilów, mieszkających w separatystycznych regionach Ukrainy. Polityk twierdzi, że ukraińska armia ostrzeliwuje autobusy z kobietami i dziećmi, uniemożliwiając im ucieczkę ze strefy konfliktu. Przy tym domaga się otwarcia, pod międzynarodowy nadzorem korytarza humanitarnego, a także postawienia przed sądem osób odpowiedzialnych za operacje militarne na Ukrainie.

Polecamy: MFW: Sankcje spowolniły gospodarkę Rosji

Niemiecka praca pisze o rosyjskich kłamstwach

Niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung” zarzuca Rosji kłamstwa i oszustwa w sprawie konfliktu na wschodzie Ukrainy. Zdaniem komentatora gazety uniemożliwia to wypracowanie politycznego rozwiązania kryzysu.

Jak czytamy, zakończone wczoraj zawieszenie broni na wschodzie Ukrainy, tak naprawdę nigdy nie obowiązywało. Napływający z Rosji rebelianci i tak atakowali ukraińskich żołnierzy. Gazeta podkreśla, że nie uda się znaleźć rozwiązania politycznego, dopóki Moskwa nie przestanie oszukiwać i dopóki nie wycofa swojego militarnego i politycznego poparcia dla separatystów. Jak czytamy, prezydent Władimir Putin nie może utrzymywać, że broń na Ukrainie można kupić na każdym kroku, tak samo jak mundury, które wcześniej widywane były na Krymie.

Komentator gazety dodaje, że zachód musi nadal naciskać, zarówno na władze w Kijowie jak i na Moskwę, aby uzmysłowić im beznadziejność rozwiązania militarnego. „Ale zachód musi też sięgnąć po nowe sankcje wobec Rosji. Bez tego Europa marnuje swoją ostatnią możliwość politycznego wpływu” - czytamy w „Sueddeutsche Zeitung”.