To robota zawodowców, tak o prawdopodobnym zestrzeleniu samolotu malezyjskich linii lotniczych nad wschodnią Ukrainą mówi generał w stanie spoczynku Mieczysław Bieniek. Były zastępca dowódcy strategicznego NATO mówił w radiowej Jedynce, że rakiety Buk, która zapewne została użyta do strącenia boeinga, nie mogli odpalić amatorzy. - To system, który jest na wyposażeniu dywizji pancernych i zmotoryzowanych rosyjskich i ukraińskich. Taki sprzęt wymaga specjalistycznej obsługi - zaznaczył generał Bieniek.

Samolot lecący z Amsterdamu do Kuala Lumpur zniknął wczoraj z radarów podczas przelotu nad obwodem Donieckim na Ukrainie, gdzie od kwietnia trwają zacięte walki prorosyjskich separatystów i ukraińskich wojsk rządowych. Według większości ekspertów, wiele wskazuje na to, że maszynę zestrzelono.

>>> Czytaj także: Ukraina: Ratownicy odnaleźli już 121 ciał z 298 pasażerów

Waszczykowski: pora na stanowcze kroki Tuska

Donald Tusk musi być stanowczy w sprawie strącenia malezyjskiego samolotu na Ukrainie - ocenia były wiceminister spraw zagranicznych. W związku z tą sytuacją premier spotka się dziś z szefami MON, MSW i MSZ.

Waszczykowski oczekuje od szefa rządu stanowczych kroków. Gość radiowej Jedynki zaznaczył, że Polska musi być aktywna zarówno na forum Unii Europejskiej, jak i NATO. Poseł PiS dodaje, że nasza dyplomacja powinna nawoływać międzynarodowe instytucje do solidarności z Ukrainą i nacisków na Rosję.

Wiceprzewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych dodał, że do wyjaśnienia sprawy konieczne będzie powołanie międzynarodowej komisji. Witold Waszczykowski przypomina, że zginęła duża grupa Holendrów i Amerykanów. Tym krajom będzie zależeć na wyjaśnieniu przyczyn katastrofy. Jego zdaniem, wiele wskazuje na to, że za strącenie maszyny malezyjskich linii lotniczych odpowiadają prorosyjscy bojownicy.

>>> Czytaj także: System radarowy USA wykrył wystrzeloną rakietę. Linie USA od 3 mies. nie latały nad tym obszarem