Streżyńska odpowiadała w Sejmie na pytanie Andrzeja Halickiego (PO) w sprawie zadeklarowanej interwencji wobec zablokowanych kont oraz wydarzeń na portalu Facebook.com.

Działacze ruchów narodowych informowali, że w ostatnich dniach z Facebooka zniknęły profile m.in. Marszu Niepodległości, Ruchu Narodowego, Obozu Narodowo-Radykalnego i Młodzieży Wszechpolskiej. W środę Richard Allan, odpowiedzialny za politykę publiczną Facebooka, oświadczył, że strona Marszu Niepodległości - usunięta z tego serwisu po publikacji szeregu postów naruszających Standardy Społeczności w zakresie mowy nienawiści - została przywrócona.

Podkreślił, że decyzja o usunięciu wynikała, z tego, że na plakatach promujących na Facebooku Marsz Niepodległości umieszczono symbol Falangi, który jest zakazany "na naszej platformie z powodu historycznych odniesień do mowy nienawiści". Ponieważ jednak - jak wskazał - Marsz Niepodległości jest legalnym, zarejestrowanym wydarzeniem, "zdecydowaliśmy się zezwolić" na udostępnianie plakatów mimo tego, że zawierały symbol Falangi.

"W temacie samego raportowania i blokowania mam spotkanie 24 listopada br. z przedstawicielem Facebooka, ekspertem na Europę od polityk społecznościowych z Dublina. Czyli z osobą, która za te czynności odpowiada, żeby w szczegółach poznać jak te standardy społecznościowe i raportowanie na Facebooku przebiegają" - powiedziała Streżyńska.

Reklama

Minister poinformował, że rozmowy z przedstawicielami portalu prowadzone są od dłuższego czasu.

"Rozmawiamy także o stosowaniu polskiego i europejskiego prawa do takich eksterytorialnych serwisów. Rozmawiamy o tym, czy w ogóle jest prawo, które możemy zastosować i czy to są typowe mass media. O zasadach, jakimi się kieruje zlokalizowany poza Polską zespół blokujący te profile, możliwościach odwoławczych. Zasadach odblokowania konta zablokowanego, przechowywania pozyskanych danych osobowych np. danych z kopii dowodu osobistego, zasad usuwania własnego konta i wielu innych kwestiach" - mówiła.

Wskazała, że prowadzone z Facebookiem rozmowy mają odpowiedzieć na pytanie, czy i do jakiego stopnia Facebook jest uprawniony do regulowania aktywności użytkowników,

"Jak się ma zmieścić między zasadą wolności słowa, zakazem cenzury prewencyjnej mass mediów, które wynikają z naszej Konstytucji, a wymaganiami ochrony użytkowników przed nieodpowiednimi treściami i zrachowaniami" - powiedziała Streżyńska.

Poinformowała, że na bieżąco jest w kontakcie z "polską częścią" Facebooka, która - jak wskazała - nie podejmuje żadnych decyzji dotyczących blokowania. "Ale jeśli chodzi o udzielanie mi wyjaśnień, ma pełny mandat swoich mocodawców z Dublina. I od dłuższego czasu współpracuje w ramach tych rozmów" - mówiła.

Streżyńska zaznaczyła też: "Nigdzie nie powiedziałam, że będę interweniować". "Powiedziałam tylko, że rozmawiamy (...) nie określę stanowiska ministra cyfryzacji ws. blokad na Facebooku (...)minister cyfryzacji nie jest uprawniony do regulowania treści ani działań serwisów internetowych" - mówiła Streżyńska.

"Rozmawiamy, mediujemy, nie interweniujemy" - dodała.

Podkreśliła, że, mimo iż Facebook jest medium prywatnym, podlega m.in. prawu antymonopolowemu. "Podlega przede wszystkim prawu kontraktowemu. Ponieważ ten regulamin, który podpisujemy, jest umową i obie strony mogą tę umowę złamać i obie mają do siebie wtedy roszczenia" - wyjaśniła.

Ponadto - jak mówiła Streżyńska - zakontraktowaliśmy, jako użytkownicy Facebooka, usługi, których dostarczenia oczekujemy, bo powierzamy serwisowi swój wizerunek, nasze dane osobowe i oczekujemy wywiązania się przez niego z tej części regulaminu, w której określa on, co na naszą rzecz świadczy.

"Wydaje mi się, że prowadzone przeze mnie rozmowy i sama przyjęta formuła rozmowy i wyjaśnienia przyniosły właściwe efekty. Musimy pamiętać o art. 54 Konstytucji, który mówi, że każdy ma wprawdzie wolność wyrażania swoich poglądów, ale to inne ustawy ustalają, gdzie są granice tej wolności. Natomiast cenzura prewencyjna w mass mediach jest zakazana" - podkreśliła.

"(...) Do tego żeby reagować na mowę nienawiści i inne działania zakazane prawem, są odpowiednie służby i minister cyfryzacji na pewno taką służbą nie jest, ale również Facebook nie jest taką służbą. W związku z tym trzeba pamiętać, że to, co dzieje się na Facebooku jest poddawane cały czas bardzo subiektywnej ocenie osób i zarówno może naruszać czyjeś prawa konkretna wypowiedź, jak i odmowa prawa do konkretnej wypowiedzi narusza bardzo ściśle w Konstytucji zdefiniowane prawo" - dodała.

Streżyńska wskazała, że "w internecie toczy się wojna". "Konta lewe i prawe są blokowane z inicjatywy użytkowników, przez Facebooka. Toczy się po prostu wojna, wojny w internecie toczą się wszędzie i nie zamierzam w wojny włączać się" - podkreśliła.

>>> Czytaj też: Facebook odblokował stronę Marszu Niepodległości