Około 4,50 zł za euro, ewentualnie przedział między 4,40 a 4,50 zł za euro – to według ekonomistów banku Pekao SA minimalny akceptowany przez Radę Polityki Pieniężnej poziom kursu złotego. Oczywiście ani RPP, ani nikt z Narodowego Banku Polskiego nie ogłosił tego oficjalnie, ale taki wniosek można wysnuć na podstawie wypowiedzi niektórych członków rady i okoliczności, w jakich NBP dokonywał bezpośrednich interwencji na rynku pod koniec grudnia. Fakt ich przeprowadzania potwierdził prezes Adam Glapiński, a eksperci szacują na podstawie danych o rezerwach NBP i płynności w sektorze bankowym, że ich wielkość wynosiła 3‒5 mld euro. Taką pulę obcych walut kupił bank narodowy, by osiągnąć swój cel, czyli osłabić złotego na koniec roku. Na ostatnim fixingu NBP jedno euro wyceniano na ponad 4,61 zł, podczas gdy jeszcze w połowie grudnia kosztowało ok. 4,44 zł.

Cały artykuł przeczytasz w dzisiejszym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej i na e-DGP.