Według Polskiej Izby Handlu (PIH), obecna sytuacja nie powinna być wykorzystana jako pretekst do przywrócenia handlowych niedziel. "Warto zwrócić uwagę, że zakupy w małym sklepie są najbezpieczniejszą opcją dla klienta, dlatego że są blisko domu, więc nie trzeba korzystać ze środków transportu oraz dlatego, że czas spędzony w zamkniętej powierzchni w sklepie jest krótszy" - powiedział PAP wiceprezes PIH Maciej Ptaszyński.

"Ponadto obsłudze małych sklepów łatwiej jest zapanować nad przestrzeganiem reżimu sanitarnego" - dodał.

"Warto też pamiętać, że w obecnym w kryzysie, kiedy liczne małe sklepy się zamykają, możliwość ich otwarcia w niedzielę przez właściciela daje polskim przedsiębiorcom szanse na odrobienie strat" - wskazał.

W ocenie Izby Polacy w tym trudnym czasie jeszcze bardziej docenili niewielkie, znajdujące się po sąsiedzku placówki, w których bezpiecznie i bez konieczności kontaktu z dużą grupą ludzi można zrobić najpotrzebniejsze zakupy, w tym również w niedziele.

Reklama

"Z kolei dla małych przedsiębiorców kolejna, zwłaszcza tymczasowa zmiana regulacji dotyczących handlu w niedziele byłaby ogromnym wyzwaniem organizacyjnym i finansowym. Klienci przyzwyczaili się już do tego, że przychodzą w niedzielę do małych sklepów, gdzie obsługuje ich właściciel" - wskazał Ptaszyński.

Zgodnie z ustawą o ograniczeniu handlu w niedziele, od 2020 roku zakaz handlu nie obowiązuje jedynie 7 niedziel. Zakaz nie dotyczy placówek, w których za ladą staną ich właściciele. Ustawa przewiduje katalog 32 wyłączeń, nie obowiązuje m.in. w cukierniach, lodziarniach, na stacjach paliw płynnych, w kwiaciarniach, w sklepach z prasą, kawiarniach.

Za złamanie zakazu handlu w niedziele grozi kara w wysokości od 1 tys. zł do 100 tys. zł, a przy uporczywym łamaniu ustawy - kara ograniczenia wolności.

Polska Izba Handlu jest branżową izbą gospodarczą handlu detalicznego, działa od 1997 roku. Zrzesza około 30 tys. sklepów, hurtowni spożywczych i drogeryjnych oraz firmy z otoczenia FMCG i firmy usługowe.