Kiedy Elon Musk zapowiedział, że wprowadzi płatną weryfikację kont na Twitterze, spotkał się z falą krytyki. Nie tylko ze strony analityków social mediów, ale także własnych pracowników. Jak ujawniła prowadząca newsletter Platformer, dziennikarka Casey Newton, miliarder dostał od nich na biurko siedmiostronicową listę rekomendacji dotyczącą nowej funkcjonalności. Musk nie zraził się jednak i płatna weryfikacja zaczęła działać na platformie. Okazuje się, że wytyczył nową ścieżkę, bo za jego przykładem właśnie podążają kolejni.
Mark Zuckerberg, szef Meta, ogłosił właśnie, że uruchamia płatną weryfikację na Facebooku i Instagramie. Funkcja, którą nazwano „Meta Verified” oznaczana będzie niebieską plakietką przy nazwie użytkownika. W założeniu ma zwiększyć bezpieczeństwo posiadaczy profili – to ochrona przed podszywaniem się. Jak twierdzi Zuckerberg, moderatorom spółki będzie dzięki temu łatwiej usuwać oszukańcze kota. Profil premium będzie weryfikowany przy pomocy państwowego dowodu tożsamości . Nie wiadomo jednak, jak dokładnie taka weryfikacja będzie wyglądać i czy Meta ma zamiar przechowywać kopie tych dokumentów. Przyjęcie takiego sposobu weryfikacji będzie dla spółki dużym wyzwaniem w Europie, gdzie dane użytkowników są chronione przez RODO.