Są rzeczy droższe niż złoto, są też i bardziej pożądane. Jednak złoto ma nad nimi wszystkimi taką przewagę, że jakoś, jako ludzkość, ufamy mu. Dość wspomnieć, że co do zasady jego wartość rośnie w niepewnych czasach, kiedy warto lokować kapitał w czymś możliwie najbardziej sprawdzonym. Co składa się na tę niepodważalną wartość złota?

Wymiar społeczno-kulturowy: rzadkość powiązana ze statusem

To metal występujący rzadko. Choć nie najrzadziej, bo najrzadszy i jednocześnie najdroższy jest ren. Ludzkość zna złoto od 6000 lat, ale do połowy XIX wieku wydobyto zaledwie 10 proc. tego, co dzisiaj jest w obiegu. Gorączka złota, która wybuchła w 1849 roku w USA po tym, kiedy w Kalifornii odkryto nowe złoża, a potem miała swoje epizody także w Kanadzie i w Afryce Południowej, odpowiada, wspólnie z postępem technologicznym w zakresie wydobycia, za pozostałe 90 proc.

Reklama

Choć w społecznych krwiobiegach krąży więcej złota niż kiedykolwiek, nie straciło ono swojego statusu symbolu bogactwa, prestiżu i władzy. Używano go w tej funkcji, o czym świadczą znaleziska archeologiczne, jeszcze w czasach prehistorycznych, w epoce brązu. Wydobywano je w starożytnym Egipcie i w Imperium Rzymskim, a po wstępnym wyczerpaniu zasobów – od XV wieku, z nowo odkrytych złóż, w Afryce na terenie dzisiejszej Ghany. Od zawsze stosowano jako środek płatniczy i zdobniczy, ale tak na bogato. W sposób podkreślający status.

Wymiar techniczny: to po prostu dobry metal jest

Złoto jest bardzo trwałym metalem, nie rdzewieje, nie koroduje, nie ulega też żadnym innym powszechnym metodom naturalnej degradacji poza, rzecz jasna, powolnym ścieraniem się. Można je wrzucić do kwasu (byle tylko nie do wody królewskiej!) i nic. Jest nietoksyczne i biokompatybilne z ludzką skórą. Przewodzi ciepło i prąd. Odbija światło czerwone i widzialne. Jest trwałe, jest stabilne, plastyczne i kowalne – to ostatnie oznacza, że można je rozwałkować do cieniutkiej blaszki, nie ryzykując, że pęknie. No i, last but not least, niektórzy twierdzą, że jest piękne.

Wszystkie opisane wyżej cechy sprawiają, że złoto znajduje niezwykle szerokie zastosowanie: w jubilerstwie, elektronice, stomatologii, przemyśle chemicznym, technologiach kosmicznych, astronautyce, optyce, medycynie, nanotechnologii itd. Znajdziemy je w kosmetykach, hełmach astronautów, pośród naczyń laboratoryjnych, w sprzętach elektronicznych, lekach, koronach dentystycznych, koronach królów… Jest to po prostu cenny surowiec dla przemysłu wszelkiego rodzaju.

Wymiar finansowo-ekonomiczny: złoto się uwikłało

Czy też raczej zostało uwikłane. Na jego cenę bardzo mocno wpływają inwestycje i spekulacje na rynkach finansowych, a pojawia się ono jako przedmiot handlu pod dwoma podstawowymi postaciami. Jedna z nich to postać fizyczna: monety i sztabki. Druga to aktywa: kontrakty na zakup kruszcu w przyszłości lub jednostki funduszu ETF (inwestycyjnego). Zasada rynkowa jest taka, że w kiepskich czasach inwestorzy lokują kapitał w złocie, a w kulturze krążą opowieści o tym, jak łapówka ze złotej monety odziedziczonej po przodkach ratuje komuś życie w wojennej zawierusze.

Przy czym fakt, że złoto się uwikłało w kapitalizm, był do przewidzenia. Po raz pierwszy jako pieniądza kruszcowego użyto go prawdopodobnie w Królestwie Lidii na terenie dzisiejszej Turcji, między VII a VI w. p.n.e.Od tego czasu była to w skali historii nagminna metoda płatnicza, której kres położył pieniądz fiducjarny. Ten ostatni początkowo także był ściśle powiązany ze złotem: emitowane przez banki banknoty zaczęły być na nie wymienialne. Z czasem zaczęły je zastępować, choć np. Wielka Brytania w 1821 roku przyjęła standard złota – funty brytyjskie wymienialne były na konkretne jego ilości. W USA początkowo było tak samo, ale w latach 30. XX wieku kryzys wymógł poluzowanie tego związku. Ostatecznie unieważnił go Richard Nixon, który w 1971 roku zwiesił wymienialność dolara na złoto.