Jak pisze portal cnbc.com, tak źle nie było od czasów napoleońskich. Globalny PKB za 2024 rok wynosi obecnie zaledwie około jednej trzeciej wspomnianego zadłużenia. Nasuwa się tutaj pytanie - jakie są powody takiego stanu rzeczy i czy powinniśmy mieć się na baczności?

Ile wynosi dług państw, firm i gospodarstw domowych?

Na wspomnianą astronomiczną kwotę 315 bln "zielonych" składają się pożyczki państw, firm oraz gospodarstw domowych. Sporą część stanowi zadłużenie ostatniej z grup - łączny dług obejmujący kredyty hipoteczne, konsumenckie czy choćby zadłużenie na kartach kredytowych osiągnął na początku tego roku 59,1 bln dol. Sektor firm odpowiada za 164,5 bln dol., z czego aż 70,4 bln dol. przypada na sektor finansowy, a dług publiczny to 91,4 bln dol. (stan na koniec maja 2024). Ważnymi pożyczkodawcami dla państw są instytucje takie jak MFW czy Bank Światowy.

Reklama

Historia długu publicznego liczy około 2 tys. lat. W historii często był wykorzystywany do finansowania rozbudowy państw czy miast, ale również do wojen. Sporo kosztowały i były finansowane długiem wojny napoleońskie, amerykańska wojna secesyjna oraz wojna francusko-pruska. Najbardziej kosztowna była jednak II wojna światowa, która doprowadziła do wybuchu kilku kryzysów finansowych. W tym przypadku pożyczkodawcą były najczęściej Stany Zjednoczone.

Fale zadłużenia po 1950 roku

W drugiej połowie XX wieku doszło do wielkiej akumulacji zadłużenia. Możemy wyróżnić tutaj 4 różne fale - pisze dalej CNBC.

Do pierwszejdoszło w latach 80. w Ameryce Łacińskiej - doprowadziła ona 16 państw do konieczności restrukturyzacji zadłużenia. Druga napłynęła na przełomie XX i XXI wieku z Azji Płd.-Wsch. Kolejna to skutek wybuchu globalnego kryzysu finansowego z lat 2007-2008, który uderzył głównie w USA oraz Europę Zachodnią. Ostatnia z fal zadłużenia rozpoczęła się w 2010 roku i nabrała rozpędu w wyniku pandemii Covid-19. Rok 2020 był szczególnie dotkliwy dla finansów publicznych - dług publiczny wzrósł w tym roku do 256 proc. PKB o astronomiczne 28 pkt proc.

Problem gwałtownego zadłużenia nabrał szczególnie na sile po 2008 roku. To skutek obranej przez najważniejsze banki centralne i rządy polityki gospodarczej, która bazowała na "drukowaniu pieniędzy", choćby w postaci programów luzowania ilościowego (QE). Trend jest jasny - dług cały czas rośnie, a co jakiś czas konieczne jest jego rolowanie. Musiało to prędzej czy później doprowadzić do utraty kontroli nad inflacją, co obserwowaliśmy w ostatnich latach. Należy pamiętać, że inflacja monetarna przekłada się w pewnej mierze na wzrost cen i usług w gospodarce. Resztę zasysają rynki finansowe.

Zadłużony Zachód

Paradoksem może się wydawać, że dwie trzecie globalnego zadłużenia przypada na najbogatsze zachodnie kraje. Za bardzo dużą część odpowiadają USA oraz Japonia. Gospodarki wschodzące mają 105 bln dol. długu. Tutaj największymi dłużnikami są Chiny, Indie i Meksyk. Wskaźnik długu do PKB państw tej grupy osiągnął niedawno rekordowy poziom 257 proc. PKB.