"Doświadczenia biznesu z zimowego lockdownu - brak spójnej strategii oraz ogromna niepewność legislacyjna - nie pozwalają wierzyć, że dynamika PKB pozwoli nam nadrobić straty z 2020 r. Prognozujemy 3,6-proc. wzrost realnego PKB w 2021 roku. Za odbicie odpowiadać będzie przede wszystkim eksport polskich dóbr i usług (6 proc. r/r) - przy czym zakładamy, że dla ostatecznego skutku Brexitu większą rolę odegrają preferencje konsumentów aniżeli początkowy kształt umowy. Polska skorzysta z relokacji działalności do Europy oraz impulsu środków europejskich (w 2021 roku głównie kanałem popytowym)" - powiedziała ekspertka ekonomiczna Konfederacji Lewiatan Sonia Buchholz cytowana w komunikacie.

Lewiatan nie spodziewa się odbicia inwestycji w 2021 r.

Niewiele firm będzie dokonywać dużych inwestycji, większość (zwłaszcza mniejszych, w mniej rozwiniętych regionach, zmonopolizowanych lub schyłkowych gałęziach) będzie je wciąż odraczać w oczekiwaniu na lepsze warunki gospodarowania i stabilniejsze ramy instytucjonalno-prawne. Inwestycje sektora publicznego oraz gospodarstw domowych (zakup mieszkań) nie będą w stanie ich zrównoważyć. Stąd na 2021 r. prognozujemy dalszą korektę in minus inwestycji (-2 proc. r/r)" - dodała Buchholz.

Reklama

Według niej, konsumpcja będzie kontrybuować do wzrostu gospodarczego proporcjonalnie (3,5 proc. r/r), co stanowi pochodną ograniczenia strumienia transferów publicznych oraz bardzo zróżnicowanej sytuacji na rynku pracy - deficyty zasobów pracy o poszukiwanych kompetencjach będą współwystępować z redukcjami zatrudnienia wynikającymi z relatywnie wysokich kosztów pracy, trwale niższego popytu w wybranych branżach czy kończącego się okresu ochronnego zatrudnienia po tarczach antykryzysowych.

"Dla konsumentów w przyszłym roku jedne zagrożenia zastąpią inne. Prognozujemy średnioroczną inflację na poziomie 2,5 proc. r/r. Wiele podwyżek z 2020 r. miało charakter jednorazowy. Wzrosną jednak ceny energii, paliw, produktów słodzonych i energetyzowanych. Odczujemy też konsekwencje podatku handlowego. Przyjmujemy przy tym, że ceny usług nie będą rosły już w takim tempie jak w 2020 r., oraz zakładamy brak anomalii pogodowych" -podsumowała ekspertka.