Szydło była pytana w Radiu Zet m.in. o niedawne słowa b. premiera Mateusza Morawieckiego, który przyznał, że chciałby ubiegać się o funkcję prezesa PiS po tym, jak Jarosław Kaczyński przejdzie na polityczną emeryturę.

"Nie idę drogą Mateusza Morawieckiego"

Na pytanie, czy też będzie chciała zawalczyć o to stanowisko, Szydło odparła: "Nie idę drogą Mateusza Morawieckiego". "Myślę, że w tej chwili przede wszystkim nie ma żadnej dyskusji na temat zmiany przywództwa w PiS. Jarosław Kaczyński jest naszym szefem i będzie prowadził nas w kolejnych wyborach, kolejnych latach" - oświadczyła.

Reklama

Jej zdaniem "w tej chwili dla PiS najważniejsze jest skupienie się na kolejnych wyborach i kampanii wyborczej, a nie dyskutowanie o kwestiach personalnych".

Szydło, odpowiadając na kolejne pytania, mówiła m.in. o tym, że nie dostrzega konfliktu między prezesem Kaczyńskim a prezydentem Andrzejem Dudą.

"Nie mam nic do ukrycia"

Europosłanka była też pytana, czy stawi się przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa. "Oczywiście". Jak zapewniła, "nie ma nic do ukrycia i oczywiście, jeżeli takie zaproszenie otrzyma, to będzie oczywiście na tej komisji". Szydło podkreśliła również, że nie miała żadnego udziału w zakupie tego oprogramowania.

Na pytanie, czy będzie startować w przyszłorocznych wyborach prezydenckich Szydło odparła: "W tej chwili będę startować do Parlamentu Europejskiego". Dopytywana, czy chętnie zasiądzie w PE obok obecnego prezesa Orlenu Daniela Obajtka - który, według medialnych doniesień, miałby startować w wyborach do PE - odpowiedziała: "jeżeli Daniel Obajtek zostanie europosłem, to będziemy tam pewnie razem".

Zastrzegła jednocześnie, że "nie ma jeszcze w tej chwili rozmowy na temat list, jeśli chodzi o PiS". "Teraz przed nami są przede wszystkim wybory samorządowe" - powiedziała.

autor: Rafał Białkowski