Nie ma dnia, aby w rosyjskich mediach nie chwalono się zniszczeniem mnóstwa zachodniego sprzętu, jaki znajduje się a wyposażeniu ukraińskich wojsk, a skala tych zniszczeń wydawać może się naprawdę olbrzymia. Światło dzienne ujrzał jednak sprytny sposób, w jaki obrońcy nabijają Rosjanom ich zwycięskie statystyki.
Rosja masakruje zachodni sprzęt? I tak, i nie
Uwagę na kolejną dostawę zachodniego „sprzętu pancernego” na Ukrainę zwrócił uwagę jeden z użytkowników mediów społecznościowych, publikując zdjęcia z ustawiania nowych, rzekomo świeżo wyprodukowanych Leopardów 2A6. Maszyny te na Rosjan działają jak magnes, a ci z żołnierzy, którym uda się je zniszczyć, liczyć mogą na premie. Kłopot jednak w tym, że nowy sprzęt to doskonale wykonane makiety, do złudzenia przypominające prawdziwe czołgi.
„To nie pierwszy raz, kiedy ukraińskie siły zbrojne używają makiet czołgów, samobieżnych haubic i systemów przeciwlotniczych. Jednak nowe zdjęcia ujawniają znacznie bardziej realistyczny i szczegółowy projekt czołgów. Niektóre z makiet mają nawet wewnętrzną metalową konstrukcję z kołami, co pozwala na szybsze ich rozmieszczenie” – zwraca uwagę na ukraińską taktykę portal Bulgarian Miltary.
Jak udało się ustalić, stosowanie makiet na froncie staje się coraz bardziej powszechne, a i one same wykonywane są z niezwykłą wręcz dbałością o szczegóły. Nie są to już tylko zwykłe gumowe konstrukcje, ale niemal arcydzieła, będące w stanie oszukać nie tylko ludzkie oko, lecz też niektóre systemy naprowadzania. Wykonane niekiedy z jedwabiu, naśladują sygnatury termiczne i odbicia radarowe prawdziwego sprzętu, co kusi Rosjan, by marnować na nie drogocenne pociski i potem chwalić się liczbą zniszczonego sprzętu. A ta okazuje się niekiedy wręcz absurdalna.
„Strategiczne wykorzystanie tych wabików zmieniło zasady gry, a doniesienia wskazują, że siły rosyjskie zniszczyły o 140 proc. więcej HIMARS niż otrzymała Ukraina, co wskazuje na skuteczność tych taktyk oszustwa” – wylicza bułgarski portal.
Tajemnicze czołgi wprost z Czech
Na początku konfliktu makiety Ukraińcy budowali przede wszystkim samodzielnie, jednak obecnie oczy obserwatorów zwróciły się w stronę pewnej czeskiej firmy Inflatech, położonej w niewielkim miasteczku Decin. Produkując kiedyś zabawki i modele, zakład przestawił się na wytwarzanie wojskowych przynęt, a jak podaje na swej stronie internetowej, w ofercie ma już około 30 różnych modeli. U naszego południowego sąsiada kupić można zarówno Abramsa, jak i nowego Leoparda 2, a nawet wyrzutnię HIMARS, radary i samoloty myśliwskie.
Firma sama chwali się, że wykonanie jednego Leoparda 2 kosztuje około 25 tysięcy dolarów, a „maszyna” jest na tyle skuteczna, że przyciąga pociski warte cztery raz więcej. Jej szef, choć nie ujawnia, czy produkcja idzie na ukraiński front, przyznaje, że od chwili wybuchu wojny zamówienia na makiety wzrosły o około 30 procent. Miesięcznie czeski zakład jest w stanie wypuścić nawet 50 fałszywych maszyn, a wiele wskazuje na to, że brały one udział w niektórych spektakularnych sukcesach rosyjskiej armii.
„W lipcu 2024 r. w pobliżu miasta Krzywy Róg rosyjskie twierdzenia o zniszczeniu pięciu ukraińskich myśliwców wielozadaniowych Su-27 zostały obalone, gdy dowódca ukraińskich sił powietrznych, Mykoła Oleszczuk ujawnił, że cele były w rzeczywistości częścią operacji pozorowanej” – przypomina Bulgarian Military.