AH-64 Apache w Polsce już w maju
W środę, 29 stycznia 2025 roku na antenie telewizji Polsat wystąpił Inspektor Sił Powietrznych w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych, gen. bryg. pilot Ireneusz Nowak. Wojskowy odpowiedział na kilka pytań dotyczących nie tylko Sił Powietrznych, ale również rozwoju śmigłowców AH-64, które prawdopodobnie podporządkowane zostaną pod Wojska Lądowe.
Jak zdradził pilot (generał nadal lata samolotem F-16), powinniśmy oczekiwać pierwszy wyleasingowanych ze Stanów Zjednoczonych śmigłowców AH-64D Apache już w maju, lub na przełomie maja i czerwca. Oznacza to, że dzielą nas cztery miesiące od widoku pierwszych AH-64 z polskimi pilotami nad Wisłą.
Jak dodał generał, Chodzić ma o cztery maszyny. Tymczasem ministerstwo obrony narodowej zapowiadało umowę leasingu na osiem śmigłowców. Należy więc oczekiwać, że kolejne Apache pojawią się w naszym kraju później. Inspektor Sił Powietrznych zdradził również, że mamy już wyszkolone załogi AH-64 Apache.
Są to polscy żołnierze, którzy przeszli już pełen cykl szkolenia w Stanach Zjednoczonych w miejscowości Fort Novosel, gdzie mieści się United States Army Aviation Center of Excellence. Obecnie polscy piloci czekają na dostawy śmigłowców AH-64 Apache do naszego kraju. Wyleasingowane maszyny to AH-64D, ale Polska zakupiła najnowszy dostępny wariant — AH-64Ev6. Jak zdradził generał Nowak, wersja ta w niczym, jeśli chodzi o awionikę i sensory, nie ustępuje posiadanym przez nas samolot F-16C/D Block 52+.
Kontrakt dekady, czyli jak wydać kilkadziesiąt miliardów złotych
Polska od lat cierpi na braki w lotnictwie śmigłowców uderzeniowych. Starszy, poradziecki Mi-24 nie nadaje się już na współczesne pole walki. To nie tylko kwestia wieku maszyny, ale również braku modernizacji, zużycia wielu podzespołów czy braku kierowanych pocisków przeciwpancernych (których nie mamy od półtorej dekady). Nowe AH-64E będą prawdziwą rewolucją w lotnictwie śmigłowcowym.
13 sierpnia 2024 roku w 1. Brygadzie Lotnictwa Wojsk Lądowych podpisany został olbrzymi kontrakt na dostawę aż 96 śmigłowców AH-64E. Liczba jest tak duża, że wiele osób wątpiło, że początkowe deklaracje przerodzą się w umowę wykonawczą. Trudno się zresztą dziwić, ponieważ śmigłowce te wymagają dostępu do olbrzymiego zaplecza logistycznego. Są także bardzo wymagające dla pilotów i niezwykle drogie.
Kupno niemal setki tych śmigłowców sprawi, że będziemy mieć pod tym względem drugą (po Stanach Zjednoczonych) najsilniejszą flotę śmigłowców bojowych. Sam koszt zakupu to ok. 10 mld dol. W cyklu życia śmigłowce te pochłoną dodatkowo dwa razy więcej środków. Dostawy mają mieć miejsce w latach 2028-2032. Odległe terminy dostaw sprawiły, że Wojsko Polskie zdecydowało się na pomostowe rozwiązanie, którym jest omawiany leasing kilku sztuk z zasobów amerykańskiej armii.
Śmigłowce mają stanowić wsparcie dla Wojsk Lądowych. Trudno na tę chwilę ocenić, jak dokładnie zostaną podporządkowane. Bardzo prawdopodobne, że w liczbie kilkudziesięciu sztuk trafią do 18. Dywizji Zmechanizowanej, gdzie już dziś służą dwa bataliony amerykańskich czołgów M1A1FEP.
Wyzwaniem będzie nie tylko utrzymanie tak dużej floty śmigłowców, ale także znalezienie odpowiedniej liczby zdolnych pilotów. Armia zdradziła, że docelowo chcieliby, aby na każdy śmigłowiec przypadały trzy załogi. Pozwoli na efektywniejsze użycie o dowolnej porze dnia i nocy. Każdy śmigłowiec ma dwóch członków załogi, co daje łącznie niemal 600 pilotów. To ogromne wyzwanie dla uczelni wojskowych. Pomóc ma obniżenie wymagań na pilota. Zostać nim będzie mógł nie tylko oficer, ale także podoficer. Dzięki temu możliwe będzie odchudzenie programu nauczania o zajęcia niezwiązane bezpośrednio z pilotowaniem śmigłowców.