Uzasadnieniem wprowadzenia stacjonarnych kontroli przez niemieckie MSW była chęć ograniczenia przestępczego procederu przemytu ludzi.

„Jeśli chodzi o ludzi przemycanych do Niemiec, dokładna skala tego zjawiska oczywiście nie jest znana. Nadal nie każdy pojazd jest dokładnie kontrolowany” – stwierdził Woidke. Przyznał, że działania prowadzone na granicach wpłynęły na utrudnienie normalnego ruchu drogowego z Polską, np. w przypadku osób dojeżdżających do pracy.

„To rozwiązanie funkcjonuje – może nie bardzo dobrze, ale dobrze. Oczywiście zawsze pojawiają się problemy” – stwierdził Woidke, zapytany o wpływ wzmożonych kontroli na ruch przygraniczny.

Reklama

„Lepszą opcją byłoby - czego też bym sobie życzył, gdybyśmy mogli przeprowadzić rozmowy z polskim rządem, co obecnie w przypadku Polski jest nieco trudne, ale pilnie należałoby to zrobić – gdybyśmy mogli takie kontrole przeprowadzać już na polskim terytorium, odsuwając je od granicy, a tym samym wyeliminować niedogodności, związane z takimi kontrolami dla regionu przygranicznego” – wyjaśnił premier Brandenburgii.

„Musimy najpierw dokładnie ocenić sytuację"

Jak podkreślił, obecnie prowadzone kontrole na granicach są konieczne, aby walczyć z przestępczością – przemytem ludzi. Niemcy stanowią nadal atrakcyjny cel dla licznie przybywających tam migrantów.

„Musimy najpierw dokładnie ocenić sytuację: kto i w jaki sposób do nas dociera. Większość z tych, którzy przybywają do nas do Brandenburgii, ale też ogólnie do Niemiec, korzysta z pomocy organizacji przemytniczych, które transportują tu ludzi przez cały świat. Przemytnicy chcą zarabiać na tym pieniądze, nie zależy im na działalności humanitarnej” – dodał Woidke.

„Zatem pierwszą rzeczą jest uderzenie w te organizacje przestępcze. Temu mają służyć rozszerzone, dokładniejsze kontrole graniczne” – podkreślił premier Brandenburgii.