Burmistrz Alon Davidi zaapelował do mieszkańców, by nie otwierali nikomu drzwi, zostawali w domach i zamknęli okna. Wciąż przeszukujemy teren - dodał.

Według niego naród Izraela jeszcze "nie zobaczył", co wydarzyło się w jego mieście. Jak dodał, doszło tam do "nieludzkich czynów" wobec niewinnych ludzi. Zaznaczył, że wciąż nie jest znana skala ataków.

Reporter telewizji Channel 12 podał, że na ulicach leży wiele ciał, "sceny są trudne do opisania". Dziennikarz twierdzi, że ludzie ci nie zginęli wskutek ostrzałów rakietowych, lecz od kul bojowników Hamasu, którzy wkroczyli do miasta. (PAP)