Rosjanie nasilają ataki na ukraińskie pozycje, starając się jak najszybciej osiągnąć sukces, jednak szturmy te opłacone są wieloma krwawymi ofiarami. Wśród nich coraz częściej znajdują się całe rzesze specjalistów, a nawet naukowców, a czystka w ich szeregach nie przeszła niezauważona.

Raport ministra obrony wkurzył specjalistów

W rosyjskich kręgach militarnych zagotowało się po śmierci dwóch specjalistów od obsługi dronów, Dmitrija Lysakowskiego i Siergieja Gricaja. Ich jednostka dalekiego zwiadu została rozwiązana, a oni, wraz z kilkunastoma innymi żołnierzami, wysłani zostali w pieszym ataku na pierwszą linię frontu. Zanim zginęli w ataku ukraińskiego drona, jeden z wysłanych na straceńczą misję żołnierzy zdążył umieścić w sieci nagranie.

„Cała jednostka dronów dalekiego zasięgu została zniszczona, abyśmy przestali otrzymywać rzeczywiste informacje z linii frontu, i wysłano ją do ataku. I nagrywam to, ponieważ jest duże prawdopodobieństwo, że nie wrócę z tego ataku” – powiedział żołnierz na kilka godzin przed śmiercią.

Po upublicznieniu w Rosji jego nagrania, w środowisku rosyjskich blogerów militarnych zagotowało się. Atmosfera była tak napięta, że minister obrony, Andriej Biełousow postanowił wszcząć dochodzenie w sprawie śmierci żołnierzy z jednostki dronów, a niektóre z wniosków ministerialnego raportu ujawnił bloger, Aleksandr Kots. Jak podaje „Kyiv Independent”, dowódcy, odpowiedzialni za rozwiązanie jednostki zwiadowczej dronów nie zrobili nic złego i mieli pełne prawo wysłać tych fachowców do walki jako piechotę. Takie oświadczenie najwyższych władz wojskowych tylko podgrzało atmosferę.

Na front wysyłają nawet naukowców

Rosyjscy blogerzy, którym zależy na tym, aby wojska rosyjskie jak najszybciej uporały się z wojną na Ukrainie, zaczęli przytaczać kolejne przykłady wykorzystywania doświadczonych specjalistów w charakterze „mięsa armatniego”. Jeden z nich, Roman Alekhin, opisał kilka podobnych przypadków, gdy na pierwszą linię walk mieli iść nie tylko oficerowie służb specjalnych, ale także marynarze i żołnierze sił powietrzno-kosmicznych.

„O tak, i naukowcy zajmujący się rakietami również. A jeśli… zginęli na próżno, to od nas – blogerów, korespondentów wojskowych, dziennikarzy… zależy, czy przekażemy Ministerstwu Obrony i Radzie Najwyższej informacje o problemach systemowych na froncie” – ubolewa we wpisie na Telegramie Roman Alekhin.

W ocenie amerykańskich specjalistów z Instytutu Studiów na Wojną, Rosjanie w ostatnich dniach nasilili ataki na ukraińskie pozycje, a w ich trakcie zauważa się wykorzystywanie żołnierzy z kierunkowym i eksperckim wykształceniem. Trend ten wynikać ma z bardzo prostej kalkulacji – na front nie dotarły jeszcze świeże posiłki z nowo zmobilizowanych rekrutów, a mimo tego armia Rosji musi jak najszybciej osiągnąć przełom. Dlatego też sięga do rezerw, nie patrząc, że polec może wielu żołnierzy, których przez długi czas nie będzie kim zastąpić.

Coraz więcej Rosjan chce rozmów pokojowych

Blogerzy podnieśli co prawda alarm i zwracają się do dowództwa, aby zbadało problem, jednak na razie ze strony generalicji nie doczekali się jakiejkolwiek nowej odpowiedzi. Jednak pomimo tego, nasilają swe naciski, zwracając uwagę, że takie wykorzystywanie specjalistów nie dotyczy już jakichś drugorzędnych odcinków frontu, ale miejsc, od których zależy powodzenie całej wschodniej operacji.

„Należy zauważyć, że wszystko to nie dzieje się gdzieś w zapadłej dziurze, gdzie armia mogłaby się rozpaść, ale w najważniejszym kierunku, w rejonie Pokrowska, od której obecnie zależy sukces całej strategicznej kampanii rosyjskich sił zbrojnych” – pisze bloger o nicku „Artjockey”.

Wiele jednak wskazuje na to, iż podobne apele nie na wiele się zdadzą, przynajmniej do momentu, gdy wiedza o problemie nie dotrze do szerszej społeczności. Ta zaś, jak podaje „Kyiv Independent”, choć nadal popiera to, co dzieje się na Ukrainie, to też wydaje się być zmęczona wojną. Gdy w lutym w sondażu Centrum Lewady aż 77 proc. Rosjan popierało wojnę na Ukrainie, to wrześniowe badanie, przeprowadzone przez niezależne ośrodki badawcze ExtremeScan i Chronicles wskazało, że już 49 proc. Rosjan jest za natychmiastowym wycofaniem wojsk i rozpoczęciem rozmów pokojowych z Kijowem.