Odnosząc się do incydentu z brytyjskim okrętem HMS Defender, Riabkow oskarżył "wysokiej rangi osoby w Londynie i niektórych przedstawicieli administracji USA o próby zniekształcenia tego, co się wydarzyło".

Ocenił też, że USA i Wielka Brytania próbują poprzez swoje działania "podgrzać sytuację i faktycznie sprowokować konflikt".

Incydent naruszył normy międzynarodowego prawa - dodał Riabkow. "To nie są terytorialne wody Ukrainy, to terytorialne wody Federacji Rosyjskiej, to nasza granica. Będziemy jej bronić wszelkimi posiadanymi przez nas środkami, w tym wojskowymi" - zagroził, cytowany przez TASS.

Ministerstwo obrony Rosji poinformowało w środę, że rosyjskie okręty patrolowe oddały strzały ostrzegawcze w kierunku HMS Defender, a samolot zrzucił bomby w jego pobliżu w związku z tym, że okręt miał wpłynąć na rosyjskie wody terytorialne. Brytyjskie ministerstwo obrony zdementowało później te informacje, wyjaśniając, że żadnych strzałów ostrzegawczych nie było.

Reklama

Po środowym incydencie rząd w Londynie podkreślił, że wody wokół Krymu nie są rosyjskimi, lecz ukraińskimi, bo aneksja półwyspu nie została uznana przez społeczność międzynarodową. (PAP)