"Przy stosowaniu środków zaradczych z zakresu redukcji popytu, luka podażowa w UE może nie wystąpić w ogóle lub być znacznie mniejsza, niż bez działań na rzecz oszczędności energii. W przeciwnym razie już w roku 2023 może zabraknąć od 25 do 49 mld m sześc. W 2027 roku luka może osiągnąć od 50 do 80 mld m sześc. gazu, co odpowiada od 13 do 20 proc. unijnego zużycia gazu za rok 2021" - zaznaczył prezes Instytutu Jagiellońskiego (IJ) Marcin Roszkowski w komentarzu do opracowania.

W raporcie "Sytuacja na rynku hurtowym gazu ziemnego w UE oraz Polsce" przypomniano, że między lipcem 2021 r. a sierpniem 2022 r. europejski rynek gazu ziemnego przeszedł głębokie, bezprecedensowe zmiany. Ceny hurtowe w Polsce oraz na innych rynkach UE wzrosły z ok. 29 euro/MWh (średnia za czerwiec 2021) do rekordowych 250 euro/MWh za sierpień 2022 r. Od września 2022 r. ceny spadają, ale nadal pozostają wysokie – średnio 66 euro/MWh za styczeń 2023 r.

Według raportu sposobem na uspokojenie rynku gazu ma być uniezależnienie się od dostaw rosyjskich. To podstawowe założenie planu Komisji Europejskiej - REPowerEU. W opinii analityków może się to jednak okazać trudne do realizacji w praktyce.

"Nasza analiza możliwości pokrycia zapotrzebowania UE na gaz ziemny w obliczu braku dostaw z Rosji pokazuje, że w najbliższych latach aż do 2027 roku, tj. w horyzoncie planu REPowerEU, zbilansowanie unijnego popytu może być trudne lub wręcz niewykonalne" - wyjaśnił cytowany w opracowaniu członek zarządu IJ Kamil Moskwik.

Reklama

"REPowerEU zakłada przede wszystkim dywersyfikację dostaw na drodze LNG. Sukces mocno zależy jednak od kilku czynników: dostępności LNG na rynku globalnym, który w najbliższych latach będzie bardzo ciasny, rozwoju unijnych mocy regazyfikacyjnych LNG, a także usunięcia wielu wąskich gardeł w unijnym systemie przesyłowym, utrudniających transport dużych wolumenów gazu z Hiszpanii na wschód lub z Włoch na północ" – dodał.

Według prezesa IJ na tle UE Polska jawi się jako dość dobrze pozycjonowana w stronę dalszego uniezależniania się od dostaw z Rosji. Wskazał przy tym na: terminal LNG w Świnoujściu, nowe połączenia z krajami ościennymi, inwestycje w gazociąg Baltic Pipe pozwalający na import gazu z Norwegii, a także planowaną inwestycję w terminal FSRU w okolicach Gdańska.

"Niemniej jednak, przypadki redukcji popytu mogą okazać się konieczne także i w Polsce" – zastrzegł Roszkowski.

pif/ mk/