W nagraniu z Białego Domu, na dzień przed opuszczeniem tej rezydencji, Trump podziękował swojej rodzinie, wiceprezydentowi Mike'owi Pence'owi oraz rządowi.

Przekazał nowej administracji "najlepsze życzenia". "W tym tygodniu zainaugurujemy nową administrację i modlimy się o jej sukces w utrzymywaniu Ameryki bezpiecznej i dostatniej" - powiedział Trump.

W przemówieniu opuszczający urząd przywódca USA koncentrował się na wymienianiu swoich politycznych osiągnięć. "Zrobiliśmy to, po co przyszliśmy i dużo więcej" - ocenił.

Apelował o spokój i łagodzenie podziałów w społeczeństwie.

Reklama

Trump uznał, że obejmując przed czterema laty najwyższy urząd w państwie przychodził jako polityczny "outsider". "Ameryka dała mi tak dużo i chciałem oddać coś z powrotem. Razem z milionami ciężko pracujących patriotów zbudowaliśmy największy polityczny ruch w tym kraju i największą gospodarkę w historii świata" - stwierdził.

"W naszej agendzie nie chodziło o prawicę czy lewicę, nie chodziło o Republikanów czy Demokratów, ale o dobro kraju, całego kraju" - tłumaczył.

Podkreślił, że udało mu się obniżyć część podatków, zmniejszyć regulacje oraz "naprawić układy handlowe" i nałożyć "historyczne i monumentalne" cła na Chiny.

"Odbudowaliśmy amerykański przemysł, otworzyliśmy tysiące nowych fabryk i przywróciliśmy piękne zdanie +Made in the USA+" - powiedział.

Opracowanie szczepionek uznał za "medyczny cud", oceniając że inne administracje nie zrobiłyby tego w ciągu dziewięciu miesięcy.

Za swoje sukcesy uznał utworzenie sił kosmicznych Stanów Zjednoczonych, uznanie Jerozolimy za stolicę Izraela i zawarcie porozumień pokojowych na Bliskim Wschodzie.

"To świt nowego Bliskiego Wschodu, a nasi żołnierze wracają do domu. Jestem wyjątkowo dumny, że jestem pierwszym prezydentem od dekad, który nie rozpoczął żadnej wojny" - stwierdził.

"Świat nas znów szanuje, proszę nie traćmy tego szacunku. Przywróciliśmy naszą suwerenność stawiając się za Ameryką w ONZ i wycofując się z jednostronnych światowych porozumień, które nie służyły naszemu interesowi. Państwa NATO płacą teraz setki miliardów więcej niż kilka lat temu, kiedy obejmowałem urząd" - mówił.

Podkreślił zdecydowaną politykę wobec Chin i Iranu. Prezydent USA wezwał do kultywowania amerykańskich wartości, zaliczając do niej wolność słowa.

Donald Trump tłumaczył, że jako gospodarz Białego Domu "nie szukał najłatwiejszego kursu" oraz "nie szukał ścieżki, za którą dotyka najmniejsza krytyka". "Ruch, który rozpoczęliśmy, dopiero się zaczyna" - zapowiedział.

Musimy być zawsze "krajem nadziei, światła i chwały" dla reszty świata" - wezwał w blisko 20-minutowym nagraniu z Białego Domu Trump. Jak dodał, "to cenne dziedzictwo, którego musimy strzec w każdym czasie".

"Ostatnie cztery lata pracowałem, by właśnie to osiągnąć. Od wielkiej sali muzułmańskich przywódców w Rijadzie, przez wielki plac Polaków w Warszawie, południowokoreański parlament, forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, Zakazane Miasto w Pekinie i cień Góry Rushmore walczyłem za was, za wasze rodziny, za nasze państwo" - oświadczył Trump.