Temperatura w mieście sięgała w poniedziałek od ponad 32 do 37,7 stopni Celsjusza.

"Ludzie zmarli z powodu wyczerpania cieplnego i udaru cieplnego, a przyczepa nie miała klimatyzacji ani wody - wyjaśnił komendant straży pożarnej w San Antonio Charles Hood. Poinformował, że 16 osób, w tym 12 dorosłych i czworo dzieci, przewieziono do pobliskich placówek medycznych.

Radna miejska Adriana Rocha Garcia określiła ofiary jako migrantów. Nie potwierdziły tego władze. Nie podały z jakiego pochodzili kraju. Jedynie minister spraw zagranicznych Meksyku Marcelo Ebrard poinformował, że dwie osoby, które trafiły do szpitala, pochodzą z Gwatemali.

Burmistrz San Antonio Ron Nirenberg nazwał odkrycie ciał „straszną tragedią”.

Reklama

"Mieli rodziny i prawdopodobnie próbowali znaleźć lepsze życie. To jest po prostu straszna ludzka tragedia. (…) Mamy nadzieję, że osoby odpowiedzialne za narażenie tych ludzi na tak nieludzkie warunki będą ścigane i ukarane z pełną surowością prawa" – cytowała Nirenberga lokalna telewizja KSAT.

Według policji ofiarami śmiertelnymi byli zarówno mężczyźni, jak i kobiety, w tym wielu młodych dorosłych.

"Władze zostały zaalarmowane tuż przed godziną 18:00 czasu lokalnego, kiedy pracownik pobliskiego budynku usłyszał wołanie o pomoc" – mówił w CNN szef policji w San Antonio Bill McManus.

Jak dodał, trzy osoby zostały zatrzymane. Nie był jednak pewien, czy mają one związek z tragedią. Podkreślił, że śledztwo przejmie federalna agencja Homeland Security Investigations, która jest częścią agencji ds. imigracji i egzekwowania przepisów celnych.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)