Lotniczy ratunek z zagranicy

Pomysłodawcą zmian jest Aerofłot, który chce w ten sposób łatać braki samolotów w szczycie sezonu. W dobie sankcji, kiedy dostęp do nowych maszyn i części zamiennych z Zachodu jest mocno ograniczony, możliwość „wypożyczenia” całego zestawu – maszyna plus załoga – może okazać się kluczowa.

ikona lupy />
Samoloty rosyjskiej firmy Aerofłot / Shutterstock

Eksperci z branży potwierdzają: „mokry leasing” to szybkie rozwiązanie, które nie wymaga długiego czasu oczekiwania ani kosztownego serwisowania. To także szansa, by utrzymać siatkę połączeń na zadowalającym poziomie bez konieczności odwoływania lotów.

Flota się starzeje, czas na zmiany

Problem niedoboru samolotów to nie mrzonka – do 2030 roku linie lotnicze w Rosji będą zmuszone wycofać około 200 maszyn zagranicznej produkcji. W najgorszym scenariuszu może to być aż 700 Boeingów i Airbusów – to właśnie one odpowiadają za 90% pasażerskich przewozów w kraju.

W tej sytuacji leasing z załogą to jedynie doraźna pomoc. Na horyzoncie pojawiają się jednak nowe nadzieje w postaci rodzimych konstrukcji – MС-21 i SSJ New. To samoloty, które mają stanowić rosyjską odpowiedź na dominację zachodnich gigantów.

MS-21 i SSJ New – rosyjska alternatywa dla Airbusa

Mimo sceptycyzmu Zachodu Rosja finalizuje certyfikację własnych samolotów i szykuje się do rozpoczęcia ich seryjnej produkcji już w 2025 roku. Według informacji z Rostechu, prace idą pełną parą, a testy w locie wkraczają w decydującą fazę.

ikona lupy />
Smolot Suchoj Superjet 100, który może zabrać na pokład blisko 100 pasażerów. / Bloomberg / ANTOINE ANTONIOL

Po wycofaniu się zagranicznych dostawców, rosyjscy inżynierowie musieli zbudować niemal wszystko od nowa – aż 80 systemów i podzespołów, w tym silniki, zostało całkowicie wymienionych. Nowy silnik PD-8 dla SuperJeta powstał w zaledwie sześć lat – to tempo, które robi wrażenie nawet na tle zachodnich projektów.

Lotnicza gra o niezależność

Choć MS-21 miał początkowo wystartować już w 2016 roku, sankcje i polityczne zawirowania przesunęły premierę o dekadę. Teraz jednak wszystko wskazuje na to, że Rosja rzeczywiście przygotowuje się do uruchomienia własnej floty pasażerskich samolotów, które mają zrewolucjonizować tamtejszy rynek.

W tle trwa cicha walka o niezależność – Rosja, pozbawiona dostępu do zachodnich komponentów, nie tylko szuka alternatyw, ale i buduje własną drogę. I choć z Zachodu płyną głosy sceptycyzmu, na rosyjskim niebie pojawią się już wkrótce dziesiątki nowych samolotów.

Sławomir Biliński