Sieć supermarketów, należąca obecnie do spółki Wm Morrison, wystąpiła do sądu, chce bowiem żeby koszt kary, jaka grozi jej za domniemane uczestnictwo w nielegalnym ustalaniu cen produktów mlecznych, poniósł osobiście jej były prezes.
Sprawa ta stanowi przykład rosnącego ryzyka osobistego, z jakim stykają się menedżerowie firm podejrzewanych o niecne działania.
Wprawdzie roszczenie dotyczy posiadanego przez prezesa i kilku pracowników ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej, to – zdaniem Patricka Boylana, eksperta ds. konkurencji w firmie prawnej Simmons & Simmons – inne firmy mogą je naśladować i kierować roszczenia pod adresem każdego pracownika. – Gdybym był szefem jakiejś firmy, to zapewne pomyślałbym: „To poważna sprawa, a ja nie chcę się znaleźć na linii strzału” – mówi Patrick Boylan.
Spółka Wm Morrison próbuje odzyskać grzywnę (od 10,7 do 16,4 mln funtów), jaka powinna być nałożona na Sainsbury za domniemane uczestnictwo w „mlecznym kartelu”, utworzonym przez grupę supermarketów i mleczarni.
Reklama
Kieruje te próby pod adresem grupy dawnych pracowników – od byłego prezesa Davida Webestera (obecnie szefującego InterContinental Hotels) po niskich rangą menedżerów sprzedaży. Sam David Webster twierdzi, że zaskoczył go pozew, który jego zdaniem jest bezprecedensowy i niesprawiedliwy. – Ten pozew da się bez trudu obalić, zarówno w sensie prawnym, jak i faktycznym – mówi.
Maxine Cupitt, prawnik reprezentujących pozostałych 10 pozwanych, uchylił się od komentarza. Wypowiadać się nie chce również spółka Morrison, która przejęła Safeway już w okresie nielegalnego ustalania cen.