To jeden ze scenariuszy, mogący tłumaczyć ponowny wzrost cen metali przemysłowych. Na przełomie roku zdrożały one w związku z faktem, iż część funduszy zwiększyła ich udział w portfelach, jednak szybko nadeszła korekta. Popyt znów kontratakuje – cena cynku rośnie do 1270 USD za tonę, ołowiu do 1220 USD, miedzi powyżej 3400 USD. Nieco mniej drożeje aluminium – do 1540 USD za tonę i nikiel – do 11680 USD za tonę.

Mimo takich tendencji nie można zapominać jednak o rosnących zapasach – w przypadku miedzi zapasy monitorowane przez LME przekroczyły już 360 tys. ton. Pozostając przy metalach, ciągle ciekawa sytuacja jest na platynie, gdzie notowania od kilku dni utrzymują się tuż poniżej 1000 USD za uncję po kilkutygodniowych wzrostach. Powodzenie tego testu może rozstrzygnąć o dalszym kierunku, przynajmniej krótkoterminowo.