Trwające od rana w warszawskiej prokuraturze okręgowej przesłuchanie przerwano o godz. 19 na pół godziny.

"Prokuratura nam powiedziała, że mamy przetłumaczyć 20 tysięcy stron i że w kwietniu będzie następne przesłuchanie" – przekazał w przerwie dziennikarzom Giertych. Dopytywany, czemu dopiero w kwietniu, wyjaśnił, że "tłumaczka jest zajęta".

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Łukasz Łapczyński poinformował w środę PAP, że prokurator nie może jeszcze podjąć decyzji o wszczęciu lub odmowie wszczęcia postępowania po zawiadomieniu G. Birgfellnera; konieczne jest m.in. przetłumaczenie dokumentów przez biegłego.

Mecenas biznesmena napisał ponadto na Twitterze, że trzech „mężczyzn z Urzędu Kontroli Skarbowej” próbowało uniemożliwić mu i Birgfellnerowi wyjście na przerwę. „Zagrodzili nam drogę na korytarzu prokuratury. Gdy dowiedziałem się, że to nie jest zatrzymanie, opuściliśmy budynek. Chcieli wręczyć listy. Zastraszania ciąg dalszy" - napisał.

Reklama

Birgfellner po raz szósty zeznaje w warszawskiej prokuraturze okręgowej w związku z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, które pod koniec stycznia złożył w prokuraturze jeden z pełnomocników Austriaka mec. Jacek Dubois.(PAP)