Brytyjski indeks FTSE 100 wzrósł na zamknięciu sesji o 0,62 proc., do 5092,33 pkt. Francuski indeks CAC 40 zyskał 1,22 proc. i wyniósł 3607,27 pkt. Niemiecki indeks DAX podniósł się o 0,93 proc. i zakończył notowania na poziomie 5484,85 pkt. Węgierski indeks BUX wzrósł o 0,37 proc. do wartości 20300,11 pkt.

Optymizm na głównych parkietach europejskich nie trwał zbyt długo. Paryski CAC40 rozpoczął dzień od zwyżki o 0,9 proc., a wskaźnik we Frankfurcie zyskiwał 0,7 proc. Londyn zaczął 0,2 proc. nad piątkowym zamknięciem. W ciągu pierwszej godziny skala zwyżki wyraźnie się zwiększała, jednak tuż po godzinie 10.00 tendencja ta uległa odwróceniu i wskaźniki zaczęły wyraźnie podążać w dół. Działo się to w tym samym czasie, gdy pod kreskę zeszły kontrakty na amerykańskie indeksy. Koniec dnia był już zdecydowanie „niedźwiedzi”, choć indeksy w Paryżu i Frankfurcie zdołały utrzymać się nad kreską. CAC40 rósł nawet około godziny 16.00 o niemal 0,9 proc., ale jego zachowanie stanowiło raczej wyjątek od reguły”” – pisze w komentarzu giełdowym Roman Przasnyski, Główny Analityk Gold Finance.

Zdaniem analityka, niewesoła sytuacja panuje wciąż na greckim parkiecie. „Indeks w Atenach spadał około południa o prawie 2 proc., w ciągu dnia podwajając skalę zniżki. Od początku lutego stracił on już 12 proc. Od szczytu z połowy października ubiegłego roku zniżka sięga 37 proc.– pisze Roman Przasnyski.