W piątek wieczorem chmura pyłu wulkanicznego o maksymalnej koncentracji zanieczyszczeń będzie nad prawie całą Polską. W sobotę rano maksymalne stężenie będzie na południu i wschodzie kraju - wynika z symulacji IMiGW.

Jak wynika z symulacji przedstawionej na konferencji prasowej w siedzibie Instytutu, w sobotę po południu Polska nadal znajdować się będzie pod chmurą, jednak maksymalnego stężenia pyłu już nie będzie. Przesuwanie się chmury zależy od kierunku wiatrów górnych, wiejących obecnie z północnego zachodu na południowy wschód.

Według wulkanologa, na którego powołuje się agencja Reutersa, jeśli erupcja islandzkiego wulkanu Eyjafjoell będzie się przedłużała, popioły z niego mogą powodować utrudnienia w ruchu lotniczym nawet przez sześć miesięcy.

Swoje lotniska zamknęły już Wielka Brytania, Austria, Francja (północ), Niemcy, Holandia, Belgia, Dania, Finlandia, Węgry, Czechy, Słowacja. Także Szwecja i Norwegia, które jednak powoli otwierają już niektóre lotniska. Zobacz szczegóły.

Reklama

Natomiast władze lotnictwa cywilnego Irlandii poinformowały przed południem o zniesieniu większości ograniczeń ruchu lotniczego w tym kraju, wprowadzonych w związku z chmurą pyłu wulkanicznego znad Islandii.

Otwarcie przestrzeni powietrznej Polski mało prawdopodobne tej nocy

Otwarcie przestrzeni powietrznej Polski dla samolotów rejsowych jest mało prawdopodobne tej nocy - poinformował w piątek rzecznik Agencji Grzegorz Hlebowicz.

Hlebowicz zapewnił, że PAŻP na bieżąco monitoruje sytuację pogodową."Warunki pogodowe jak na razie nie dają nadziei na otwarcie zamkniętych obszarów naszej przestrzeni powietrznej. Cały czas analizujemy przemieszczanie się chmury (pyłu wukanicznego - PAP) i podejmujemy stosowne decyzje" - powiedział.

Rzecznik PAŻP poinformował, że wszystkie lotniska są dostępne dla samolotów, które wykonują loty poniżej pułapu chmur. "Wszystkie loty m.in. samolotów wojskowych, policyjnych, ratowniczych, przewożących głowy państw, gdzie pilot może kierować się wzrokiem, mogą odbywać się na wszystkie lotniska" - wyjaśnił Hlebowicz.

Rzecznik warszawskiego lotniska Chopina Kamil Wnuk powiedział, że lotnisko dostało kolejną informację od PAŻP o zamknięciu przestrzeni powietrznej w piątek do godz. 20.00, z możliwością dalszego przedłużenia.

Polskie biuro prognoz lotniczych posiłkuje się danymi londyńskiego Centrum Ostrzegania o Pyłach Wulkanicznych VAAC (Volcanic Ash Advisory Centre). Londyński VAAC poinformował w piątek, że pył unosi się w powietrzu na wysokości 20-30 tys. stóp, czyli ok. 7-10 km. Są to pomiary londyńskiego centrum z godz. 9, które będą aktualizowane co sześć godzin. VAAC podaje, że pył wydostaje się z wulkanu Eyjafjallajoekull pulsacyjnie; modele komputerowe pokazują, że przesuwa się on systematycznie nad północno-zachodnią Europą.

Pilot: pył wulkaniczny zatrzymuje silniki samolotów

Przelot przez chmurę pyłu wulkanicznego powoduje odcięcie dopływu tlenu do silników, a w efekcie ich zatrzymanie - powiedział w piątek PAP kpt. Leszek Sułkowski, instruktor Boeinga 737. Kapitan wyjaśnił, że pył m.in. zatyka otwory, którymi powietrze wlatuje do silników. "Jak to się pozatyka, silnik się +dławi+: rośnie temperatura, zaburzają się proporcje w mieszance paliwo-powietrze i silnik się wyłącza" - powiedział.

Sułkowski podkreślił, że pył wulkaniczny w przestrzeni powietrznej to zjawisko rozpoznane, zbadane dopiero niedawno. "To zjawisko nie było wcześniej postrzegane przez środowisko lotnicze jako niebezpieczne" - powiedział. Zagrożenie pyłem wulkanicznym zostało nagłośnione po wypadku z 1982 roku, kiedy czterosilnikowy Boeing 747 (jumbo jet) wleciał nocą w chmurę pyłu wulkanicznego. Maszyna miała na pokładzie ok. 260 osób, które podróżowały z Londynu do australijskiego Perth.

"W trakcie przelotu nad Oceanem Indyjskim zgasły po kolei wszystkie silniki. W rozgrzanej chmurze pyłu wulkanicznego jest bardzo mało tlenu, a silniki potrzebują do pracy powietrza w pełnym składzie (wraz z tlenem)" - wyjaśnił Sułkowski. Po zejściu niżej silniki jumbo jeta na szczęście zadziałały.

"Po wylądowaniu samolot był cały odrapany z farby, kadłub i szyby były pokryte warstwą pyłu, co utrudniało widoczność podczas lądowania" - mówił pilot. Wyjaśnił, że pył zawiera małe, ale ostre cząsteczki skalne, które przylepiają się do samolotu oraz silnika i są w stanie zdrapać lakier.

Sułkowski wskazał, że chmura pyłu nad Europą znajduje się dokładnie na wysokości przelotowej samolotów pasażerskich, czyli 6-11 km. Jak dodał, na skutek wysokiej temperatury spowodowanej erupcją pył wulkaniczny może dojść bardzo wysoko, nawet do stratosfery.

Zaznaczył, że na Sycylii podejście do lądowania jest blisko czynnego wulkanu Etna. "Czasem pokazują się chmury pyłu, jednak są one rzadkie i niewielkie" - dodał.

"Obecnie nad Europą rozciągają się bardzo duże ilości pyłu wulkanicznego znad Islandii, a Europa jest obszarem bardzo dużego natężenia ruchu lotniczego i to skomplikowało sprawę" - powiedział.

Fińskie siły zbrojne poinformowały, że silniki odrzutowe w myśliwcach F-18 latających w fińskich siłach powietrznych i biorących udział w czwartek rano w ćwiczeniach zostały znacznie uszkodzone przez chmurę pyłu po wybuchu wulkanu na Islandii.

Po wybuchu islandzkiego wulkanu, do którego doszło w środę rano, w Europie północnej został sparaliżowany ruch lotniczy. Unoszące się w atmosferze chmury pyłu wulkanicznego sprawiają, że nie ma widoczności, poza tym są groźne dla silników odrzutowych i powłok samolotów.

Przeczytaj o sytuacji na polskich lotniskach: "Wybuch wulkanu Eyjafjoell: Pył wulkaniczny powodem zamknięcia prawie całej przestrzeni powietrznej nad Polską"

Zobacz, jakie będą konsekwencje wybuchu wulkanu dla branży lotniczej: "Wybuch wulkanu na Islandii spowoduje gigantyczne straty linii lotniczych"

ikona lupy />
Chmury pyłu z wulkanu, który wybuchł w regionie lodowca Eyjafjallajokull / Bloomberg