Brytyjski indeks FTSE 100 na zamknięciu sesji spadł o 0,3 proc., do 5 586,61 pkt. Francuski indeks CAC 40 zakończył notowania na poziomie 3 787,0 pkt tracąc 1,5 proc.wobec wczorajszego zamknięcia. Niemiecki indeks DAX obniżył się o 1,22 proc. i wyniósł 6 084,34 pkt. Węgierski indeks BUX na zamknięciu spadł o 2,29 proc. do 2 321,96 pkt.

Początek dzisiejszej sesji przebiegał pod znakiem lekkich wahań indeksów, jednak bardzo szybko na giełdach europejskich zapanowały negatywne nastroje. "Jeszcze przed południem wskaźniki w Paryżu, Londynie i Frankfurcie traciły po około 2 proc. Wtorkowa mocna przecena nie okazała się więc jedynie chwilowym „incydentem” i trzeba się liczyć z jej kontynuacją. Paradoksalnie wskaźnik giełdy w Atenach tracił w pierwszej części dnia „jedynie” 0,8 proc. Za to w Madrycie indeks zniżkował o ponad 3 proc., a w Lizbonie o ponad 5 proc. Prawie 4 proc. tracił belgijski BEL20. Silna przecena trwa tam już drugi dzień z rzędu. Zadłużenie finansów publicznych tego kraju sięga 100 proc. PKB. Liderem spadków w naszym regionie był Bukareszt, tracący 3 proc. Budapeszt konkurował z Warszawą, zniżkując około 2,5 proc. Ostatecznie skala przeceny na wszystkich parkietach znacznie się zmniejszyła, ale o radykalnej poprawie nastrojów nie było mowy. Tuż po godzinie 16.00 indeksy w Paryżu, Londynie i Frankfurcie traciły po ponad 1 proc., zaś ateński ATGI zyskiwał 0,75 proc." - pisze w komentarzu giełdowym Roman Przasnyski, analityk Gold Finance.

Na rynkach finansowych od kilku dni panuje ciągły niepokój. Ciężko przewidzieć, jak inwestorzy będą reagowali na kolejne doniesienia z greckiego frontu. "Jeśli pojawią się klarowne sygnały, prowadzące do uspokojenia nastrojów wokół Grecji, można się spodziewać „normalizacji” sytuacji na rynkach. Jeśli zamieszanie będzie trwać, należy liczyć się z dalszymi nerwowymi wahaniami. W każdym razie można liczyć chyba na niewiele więcej, niż odreagowanie ostatnich spadków. Zbliżenie się do niedawno ustanowionych szczytów wydaje się coraz mniej prawdopodobne" - ocenia Przasnyski.