Resorty nie chcą oddać swoich kompetencji Piotrowi Woźniakowi, który miał zostać pełnomocnikiem rządu ds. złóż niekonwencjonalnych
Projekt rozporządzenia powołującego wiceministra środowiska na pełnomocnika ds. poszukiwań i wydobycia niekonwencjonalnych surowców utknął między resortami. Choć gotowy był już w styczniu, nie wiadomo, kiedy nowe regulacje wejdą w życie.
Pełnomocnik miał przygotowywać koncepcje ekonomiczne, prawne i strategiczne oraz inicjować i monitorować działania związane głównie z gazem łupkowym. Chodziło m.in. o przygotowanie nowych przepisów istotnych dla firm poszukujących surowca. – Brak ośrodka, który koordynowałby zagadnienia związane z gazem łupkowym, jest dla nas bardzo uciążliwy. Kompetencje rozrzucone są po wielu urzędach – mówi przedstawiciel jednego z północnoamerykańskich koncernów.
Trudno liczyć na szybki finał prac nad rozporządzeniem, choć jeszcze na początku marca wiceminister środowiska i główny geolog kraju Piotr Woźniak mówił, że pełnomocnik powinien zostać powołany w ciągu kilku tygodni. – Kwestia ta nie wzbudza w rządzie większych kontrowersji – zapewniał.
Reklama
Rzeczywistość okazała się inna. Do liczącego kilka stron projektu rozporządzenia przygotowanego przez Ministerstwo Środowiska pozostałe resorty zgłosiły kilkadziesiąt stron uwag. Jak przekonuje Magdalena Sikorska, rzeczniczka MŚ, projekt znajduje się na ostatnim etapie konsultacji międzyresortowych. – Przewidywany termin jego przyjęcia przez Radę Ministrów to maj – podkreśla.
Jednak z naszych informacji wynika, że szanse na to, by urząd pełnomocnika został ustanowiony przed wakacjami, są niewielkie. Powód? Resorty nie chcą pozbywać się wpływu na poszukiwania i przyszłe wydobycie gazu łupkowego. Przeciwny oddaniu swoich kompetencji Piotrowi Woźniakowi jest m.in. Mikołaj Budzanowski, minister skarbu. Według niego uprawnienia pełnomocnika kolidują z tymi przysługującymi nie tylko resortowi Skarbu Państwa, lecz także Ministerstwu Spraw Zagranicznych, Ministerstwu Gospodarki, a nawet Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. – Instytucje te dysponują odpowiednią wiedzą i doświadczeniem, które pozwalają im prawidłowo wypełniać zadania – twierdzi.
Jak poinformowało nas biuro prasowe MG, projekt poparł Waldemar Pawlak. – Uwagi, które zostały zgłoszone do treści rozporządzenia, w większości zostały uwzględnione w kolejnej wersji projektu – tłumaczą w resorcie.
Pat jednak trwa, bo powołaniu pełnomocnika przeciwny jest MSZ. Postuluje ono utworzenie zespołu międzyresortowego ds. rozwoju wydobycia jako organu pomocniczego premiera. Miałoby to wyeliminować zarzuty dotyczące przejmowania kompetencji innych resortów przez jedno ministerstwo. Zadania realizowane byłyby kolegialnie. Tej koncepcji przeciwny jest jednak Piotr Woźniak.