Istniejąca przez prawie 100 lat, dwupoziomowa Catalunya, zaspokajała wszystkie gusta. Na dole kącik czytelniczy miały dzieci, góra była przeznaczona na książki specjalistyczne. Tam też odbywały się spotkania literackie i bibliofilskie. Wszyscy znali też Renesans - księgarnię w zabytkowej części Sewilli, którą od lat odwiedzali poeci, pisarze i artyści.

Przestały istnieć również: Mascara w Walencji, TopBooks w Bilbao czy Gali w Santiago de Compostella. „To jest rezultat spustoszenia, do jakiego doprowadza kryzys i braku nawyku czytania w społeczeństwie” - twierdzi właścicielka madryckiej księgarni. Jej opinię potwierdza statystyka. Do niedawna Hiszpanie kupowali rocznie, średnio 8 książek. Teraz kupują 5. Los księgarń wkrótce mogą podzielić wydawnictwa, nawet te duże.