Nie da się bez strat sprzedać mieszkania za frankowy kredyt, ale można przynajmniej oszczędzić na wysokości raty kupując walutę poza bankiem.

Robi tak już co najmniej co trzeci spłacający frankowy kredyt.

Jak podaje Komisja Nadzoru Finansowego, kredyty frankowe spłaca blisko 600 tys. osób. Dzięki ustawie antyspreadowej, od dwóch i pół roku w każdym banku mogą oddawać raty bezpośrednio w walucie zakupionej poza bankiem. Wystarczy wcześniej podpisać bezpłatny aneks do umowy kredytowej. Dołożenie sobie obowiązków budzi obawy, ale może się opłacić. Gdy średni kurs sprzedaży franka w bankach wynosił rano 7 lutego 3,54 zł, a w najwyżej wyceniających szwajcarską walutę nawet ok. 3,60 zł, to w najtańszym banku można go było kupić po 3,45 zł, a w kantorach internetowych między 3,43 a 3,45 zł.

Różnice groszowe, ale potrafią dać nawet do 25 zł oszczędności miesięcznie na każde 100 tys. zł kredytu. Przy różnicy kursów wynoszącej 10 groszy będzie to oszczędność 16 zł. Mało kto we frankach pożyczał jednak niskie sumy, dlatego zazwyczaj w grę wchodzą większe oszczędności. Przy kredycie wynoszącym 400 tys. zł można obniżyć ratę nawet o 60 do 100 zł. (Pod uwagę wzięliśmy kredyt zaciągnięty w połowie 2008 r. z marżą 1,2 p.p., którego przeciętna rata w CHF na każde pożyczone przed laty 100 tys. zł wynosi obecnie ok. 160 franków). Dzięki samodzielnym zakupom waluty rocznie do kieszeni wpada więc około tysiąca złotych.

>>> Kryzys finansowy radykalnie zmienił profil typowego klienta firm deweloperskich. Kto kupuje dziś mieszkania?

Reklama

Wiele osób już to dostrzegło. Śmiało można powiedzieć, że ponad połowa z około 500 tys. klientów kantorów internetowych, to osoby regularnie kupujące walutę na spłatę kredytów. Co oznacza, że już co trzeci frankowiec kupuje w internecie walutę na spłatę mieszkaniowego długu – mówi Paweł Kyć, dyrektor marketingu Internetowykantor.pl oraz Walutomat.pl. Podaje jednocześnie, że kupujący walutę na kredyt odpowiadają za jedną trzecią z około 20 mld zł obrotów dokonanych w e-kantorach w 2013 r.

Choć spłacający kredyty nie wymieniają wysokich sum, to dokonują transakcji regularnie. I za to kantory internetowe cenią sobie ich najbardziej. Na dodatek, gdy raz przekonają się do usług sięgają po nie przy innych okazjach, zakupach walut na zagraniczne wyjazdy, czy też zakupy. Reklamują je również wśród znajomych. Dlatego wirtualne platformy wymiany walut robią co mogą, aby przekonać kredytobiorców do spłaty zadłużenia kupioną u nich walutą. Na stronach instruują szczegółowymi opisami lub nagraniami video jak rozpocząć zakupy i ustawić w swoim banku stałe zlecenie na przelew na konto kantoru. Stałe zlecenie, sprawia, że operacja odbywa się automatycznie i nie trzeba jej co miesiąc specjalnie pilotować.

Do spłaty kredytu nie trzeba zakładać nowego rachunku walutowego, wystarczy walutowy rachunek techniczny kredytu. Dzięki temu, że kantory mają konta w wielu bankach są w stanie wykonać przelew szybko i bezpłatnie na wiele rachunków. Na stronie każdego e-kantoru można sprawdzić w jakich bankach i w jakich walutach kantor posiada konta.

Dodatkowo część internetowych platform wymiany walut, na każdym kroku, informuje mailowo lub SMS-em o statusie transakcji. Maile, SMS-y wysyłane są z przypomnieniem o zbliżającym się terminie przekazania przelewu, ostrzeżenia o ewentualnej niedopłacie (gdy kurs wzrośnie, a przekazana kwota jest niewystarczająca) i informacje o odesłaniu przelewu.

>>> Kredyty hipoteczne w Polsce i Europie: porównaj marże i oprocentowanie

Stałe zlecenie oczywiście w każdej chwili można też edytować i zmienić jego parametry.

Najtrudniejszy jest pierwszy krok, gdy trzeba zerwać z dotychczasowym rozwiązaniem, zmobilizować się do podpisania aneksu do kredytu i później przejść proces ustawienia pierwszego zlecenia.

Pewne obawy przed skorzystaniem z usług kantorów internetowych budzi też fakt, że e-kantory wyprzedziły prawo. Firmy te nie są objęte żadnymi regulacjami, a ich właściciele powołują się na regulacje obowiązujące dla kantorów stacjonarnych, które podlegają nadzorowi NBP. Jak na razie nie doszło w tej branży do żadnych nieprawidłowości. Firm świadczących tego typu usługi jest na polskim rynku już około 50. Tylko na stronie porównywarki strefawalut.pl prezentuje się 20. Do największych na rynku należą Walutomat.pl, Cinkciarz.pl oraz Internetowykantor.pl.