Brytyjski premier David Cameron poinformował o wzmocnieniu ochrony Polski w ramach NATO. Uzgodnione podczas szczytu walijskiego nowe siły natychmiastowego reagowania NATO, będą gotowe do mobilizacji w ciągu kilku dni od pojawienia się zagrożenia. Kwatera główna szpicy sił natychmiastowego reagowania NATO ma być w Polsce.

Zapowiedział to premier Wielkiej Brytanii David Cameron w drugim dniu szczytu Sojuszu w walijskim Newport.
Szef brytyjskiego rządu powiedział też o czterech rotacyjnych bazach w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. To konsekwencja zapowiadanego zwiększenia gotowości bojowej NATO. Zamiast stałych baz, będą te rotacyjne.
Dowództwo w Polsce ma być odpowiedzialne za system kontroli i dowodzenia. Oficjalnie decyzje w tej sprawie ogłosi sekretarz generalny Sojuszu Anders Fogh Rasmussen na zakończenie szczytu.

Przywódcy NATO mają dziś uzgodnić plan zwiększonej gotowości bojowej. Przewiduje on utworzenie tak zwanej szpicy wielonarodowych sił, liczącej do czterech tysięcy żołnierzy, zdolnej do natychmiastowej reakcji w ciągu kilku dni.

- Dowództwo w Polsce i cztery jednostki w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, ze sprzętem i infrastrukturą, aby pozwolić na więcej ćwiczeń i w razie konieczności na szybkie wzmocnienie - powiedział David Cameron. Oficjalnie decyzję w tej sprawie ma ogłosić sekretarz generalny Sojuszu Anders Fogh Rasmussen na zakończenie szczytu.

Reklama

Szef brytyjskiego dodał, że jeśli zapadnie ostateczna zgoda, wtedy Londyn oddeleguje 3 i pół tysiąca personelu wojskowego do tworzonych wielonarodowych sił natychmiastowego reagowania. Będą one stacjonować w Europie Środkowo-Wschodniej na zasadzie rotacji, nie będą to stałe bazy NATO-wskie, bo nie było na to zgody sojuszników.

>>> Czytaj też: Na NATO płacimy około pół miliarda zł rocznie. Po co nam Sojusz i dlaczego jest tak ważny?

Art. 5 Traktatu - jak zastosować solidarną odpowiedzialność?

Szczyt NATO w walijskim Newport powinien sprecyzować praktyczną formułę realizacji artykułu piątego traktatu waszyngtońskiego, mówiącego o solidarnej odpowiedzialności wszystkich członków w przypadku ataku na któregokolwiek z sojuszników.

Taką opinię wyraziła ekspert do spraw międzynarodowych, doktor Beata Gałek z Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach. Podkreśliła, że jest to szczególnie ważne w obecnej sytuacji dla Polski innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Dlatego, choć nie należy spodziewać rozmieszczenia wielkich baz to można oczekiwać na przykład brygady sił szybkiego reagowania. Beata Gałek zauważyła, że lokalizacja dowództwa takich sił w Szczecinie, z uwagi na jego położenie, byłoby także ważnym sygnałem dla krajów bałtyckich.

Gałek spodziewa się w drugim dniu szczytu rozmów na temat zwiększenia wydatków na obronność w państwach członkowskich Sojuszu Północnoatlantyckiego. Zdaniem Beaty Gałek byłby to również ważny sygnał dla Rosji, która od lat intensywnie się zbroi.

W związku z konfliktem rosyjsko-ukraińskim przywódcy państw sojuszu mają przyjąć dziś plan zwiększenia gotowości bojowej. Przewiduje on wysłanie większej liczby żołnierzy do krajów tzw. wschodniej flanki Sojuszu czyli do Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Rumunii i Bułgarii.

NATO chce także utworzyć nowe siły szybkiego reagowania. Jest duża szansa, że część z nich będzie stacjonować w Polsce, a w Szczecinie ulokowane zostanie dowództwo tych oddziałów. Z nieoficjalnych informacji Polskiego Radia wynika też, że to właśnie do Szczecina ma przyjechać część dodatkowych oddziałów NATO.

>>> Czytaj też: Ekspert w brytyjskiej Izbie Gmin: NATO musi mieć swoją główną bazę w Polsce

Polska nie jest już członkiem drugiej kategorii w NATO

Donald Tusk pozytywnie ocenia wyniki szczytu NATO w Newport. Ustalono między innymi, że do Polski przyjadą dodatkowi żołnierze Paktu. Wzmocniony zostanie miedzy innymi stacjonujący w Szczecinie Wielonarodowy Korpus Północ-Wschód. Sojusz postanowił też zwiększyć liczbę ćwiczeń na terenie wschodniej flanki NATO, w tym w Polsce.

Według premiera, mamy do czynienia z przełomem w myśleniu o bezpieczeństwie Sojuszu Północnoatlantyckiego. Nie utrwaliło się przekonanie, że istnieje druga kategoria członkowstwa. Inaczej mówiąc, że istnieją formalne i polityczne blokady dla większej obecności NATO w Polsce i innych państwach regionu - podkreśla Donald Tusk.

Obecność w Polsce oddziałów NATO to wyraźny sygnał również dla Rosji - dodał premier. Ten sygnał oznacza, że gwarancje bezpieczeństwa NATO dla Polski przestały być gwarancjami papierowymi, a są one praktyczne - uważa Donald Tusk.