Jak podkreśla "Gazeta Wyborcza", nie od dziś wiadomo, że w amerykańskich bazach atomowych panuje bałagan, a stan uzbrojenia pozostawia wiele do życzenia, jednak dopiero po ogłoszeniu raportu z kontroli przeprowadzonej przez Departament Obrony USA poznaliśmy olbrzymią skalę problemów.

Amerykanów szczególnie zszokowała wieść, że trzy bazy w stanach Wyoming, Montana i Dakota, w których znajduje się 450 pocisków międzykontynentalnych typu Minuteman, mają na spółkę jeden zestaw narzędzi do uzbrojenia pocisków w głowicę atomową. W czasie ćwiczeń, dowódcy wysyłali sobie ten zestaw kluczy za pośrednictwem… kuriera FedEx.

Kontrolę przeprowadzono po serii kompromitujących incydentów z udziałem dowódców wojsk nuklearnych – chodziło m.in. o sprawę generała Michaela Careya, który w zeszłym roku podczas delegacji w Moskwie niemal cały był mocno nietrzeźwy, a także o sprawę zastępcy dowódcy wszystkich sił nuklearnych USA Tima Giardina, który oszukiwał w kasynie używając fałszywych żetonów.

Po tych skandalach szybko przyszły kolejne. Okazało się, że prawie co piąty oficer sił nuklearnych oszukiwał na przeprowadzanych co miesiąc testach podwyższających kwalifikacje – czytamy w „Wyborczej”.

Reklama

Czytaj więcej w „Gazecie Wyborczej”