Na europejskich parkietach trwa wyprzedaż, tymczasem ceny złota szybują w górę. Wczoraj notowania tego surowca dotarły do najwyższego poziomu od pół roku.

Ostatnie dni na rynku złota przyniosły dynamiczny rajd notowań tego kruszcu w górę. Po pokonaniu ważnego technicznego oporu w rejonie 1131 USD za uncję, wzrost cen złota przyspieszył, zaś wczoraj notowania tego kruszcu sięgnęły w czasie trwania sesji do poziomu 1200 USD za uncję, stanowiącego barierę nie tylko techniczną, lecz także psychologiczną.

Wzrost notowań złota w ostatnim czasie był zdecydowanie bardziej emocjonalny niż fundamentalny. Inwestorzy na globalnym rynku obawiają się rozwoju sytuacji w globalnej gospodarce, zwłaszcza że na jej pogorszenie wskazywali m.in. członkowie Fed. Wczoraj z kolei panikę inwestorów nakręcały przede wszystkim doniesienia dotyczące trudności finansowych europejskich banków.

Dynamiczny wzrost cen złota doprowadził notowania tego surowca wczoraj do najwyższego poziomu od ponad pół roku. Poziom 1200 USD za uncję okazał się jednak silną barierą, a dzisiaj rano notowania żółtego kruszcu poruszają się w okolicach 1190 USD za uncję. W obliczu silnych ostatnich zwyżek i bliskości technicznego oporu, w krótkoterminowej perspektywie na rynku tym możemy zobaczyć spadkowe odreagowanie lub przynajmniej konsolidację cen. Jeśli jednak cena złota nie spadnie istotnie w najbliższych dniach, będzie to sygnał siły popytu i budowania bazy pod kolejną zwyżkę.

>>> Polecamy: Citi: Nadchodzi Oilmageddon. Wszyscy powinniśmy się bać

Reklama

Notowania pszenicy blisko tegorocznych minimów

Bieżący tydzień rozpoczął się fatalnie na rynkach zbóż. Notowania kukurydzy, soi oraz pszenicy kontynuowały spadki z ubiegłego tygodnia. W przypadku pszenicy, jej cena przekroczyła wczoraj w dół poziom 460 USD za 100 buszli, docierając do tegorocznego minimum w okolicach 457-458 USD za 100 buszli.

Notowania pszenicy znajdują się pod presją podaży już od wielu miesięcy, co wynika przede wszystkim z dużej globalnej podaży tego surowca. Zapasy pszenicy na świecie są – i prawdopodobnie pozostaną – na wysokim poziomie, co wynika z oczekiwań dotyczących obfitych tegorocznych zbiorów.

Do tych oczekiwań przyczyniła się m.in. Australia, która jest czwartym największym eksporterem pszenicy na świecie. W ostatnich dniach na terenach uprawnych w tym państwie spadły sprzyjające rolnikom deszcze. Istnieje duża szansa, że poziom tegorocznych minimów okaże się skutecznym wsparciem dla cen pszenicy, a notowania tego zboża wpadną w konsolidację. Na wyraźne zwyżki przy obecnych uwarunkowaniach fundamentalnych trudno liczyć.

Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ

>>> Czytaj też: Terminal LNG się rozkręca. Dziś kolejna dostawa gazu z Kataru