Wzrost podatków dla najbogatszych we Francji
Premier Barnier ogłosił we wtorek, że jego rząd zajmie się w najbliższym czasie cięciami w wydatkach publicznych oraz podniesie podatki dla wybranych firm i najbogatszych Francuzów. To zdaniem polityka jedyny sposób na zmniejszenie wymykającego się spod kontroli deficytu budżetowego. Będzie to jednak trudne do zrealizowania zadanie, biorąc pod uwagę, że rząd Barniera jest słaby, a poza tym trapiony jest przez wewnętrzne konflikty.
Nie poznaliśmy szczegółów planowanych zmian podatkowych, ale mają być podobno „precyzyjnie wymierzone oraz tymczasowe”.
Zdaniem gazety „Le Parisien” Barnier rozważa podwyżkę podatków, która przełoży się na wzrost przychodów budżetowych rzędu 15-18 mld euro, w tym 8 mld euro dodatkowych podatków dla firm. Dodatkowa danina miałaby objąć także zyski firm energetycznych oraz zyski z wykupu akcji własnych przez spółki (ang. buybacks).
Reputacja Francji w UE słabnie
Tak słaba kondycja francuskich finansów publicznych kładzie się cieniem na jej reputacji w UE. Nie chodzi tylko o politykę, ale także przyznawane ratingi kredytowe, które wpływają na wysokość krajowych obligacji, a więc również koszt obsługi zadłużenia.
Celem jest obniżka deficytu budżetowego z 6 do 5 proc. do końca przyszłego roku. Ostatecznym celem jest natomiast osiągnięcie ogólnego celu dla strefy euro na poziomie 3 proc.
Rating inwestycyjny Francji
W maju agencja S&P Global Ratings obniżyła rating kredytowy Francji do poziomu AA-. Spadek zaufania rynków do Paryża widać także w różnicy oprocentowania między 10-letnimi obligacjami niemieckimi i francuskimi, które mocno ostatnio urosły.
Obecnie rynki więc dyskontują nie tylko polityczne, ale także zadłużeniowe ryzyko nad Sekwaną. Od 2022 roku widoczny jest trend odchodzenia inwestorów od francuskich papierów dłużnych na rzecz walorów krajów bardziej peryferyjnych. Przykładem jest mocno zyskująca na tym polu ostatnio Hiszpania.